Naprawdę źle się dzieje w państwie Arsenalowym

Niby wiadomo, w końcu ''Kanonierzy'' w lidze zremisowali jak do tej pory bezbramkowo z Newcastle, zostali dość bezproblemowo pokonani przez Liverpool, a później dostali słynne już lanie różnicą sześciu bramek w meczu z Manchesterem United. To jednak nie koniec przygnębiających newsów dla fanów drużyny z północnego Londynu.

1. Transfery. Z Arsenalu zdążyli już odejść Cesc Fabregas, Samir Nasri, Armand Traore, Emmanuel Eboue i Gael Clichy, Wenger wypożyczył również Carlosa Velę i Denilsona. Zamiast nich zobaczyliśmy na Emirates Stadium Gervinho, Aleksa Oxlade-Chamberlaine'a, Carla Jenkinsona i Joela Campbella. Że kogo? Zaniepokojonym kibicom menedżer ''Kanonierów'' powtarzał, że dokona jeszcze niezbędnych wzmocnień. I dzień później podpisał Pera Mertesackera , blisko dwumetrowego i, co by o nim nie mówić, dość drewnianego obrońcę Werderu oraz Koreańczyka Par Chu-Younga z Monaco. Okno transferowe zamyka się w środową noc.

2. Wszyscy, którzy ostatnich dni nie spędzili zamknięci w bunkrach atomowych bądź stalowych objęciach Amelie Mauresmo wiedzą, że Arsenal opuścił na dobre Cesc Fabregas, piłkarz który mimo zaledwie 24 lat na karku był już na dobrej, usłanej wybitnymi występami drodze, by stać się legendą tego klubu - był jego kapitanem od listopada 2008, zaliczył w nim ponad 300 występów i równo 100 asyst, że już o 57 bramkach nie wspomnę. Niestety Hiszpan zdobył z londyńczykami zaledwie dwa trofea - Puchar Anglii 2004-2005 i Tarczę Wspólnoty 2004. Kibicom Arsenalu pewnie zrobiło się przykro, kiedy Cesc z Barceloną taką samą liczbę trofeów zdążył zdobyć, zanim jeszcze rozpoczął się w ogóle sezon Primera Division. Najpierw wystąpił w rewanżowym, wygranym 3:2 meczu z Realem o Superpuchar Hiszpanii, później zdobył drugą bramkę, ustalając wynik w spotkaniu z Porto o Superpuchar Europy.

Dodatkowo nie spełniły się też wizje fanów Arsenalu, że ich były kapitan będzie w ''Dumie Katalonii'' żelaznym rezerwowym. W pierwszym meczu nowego sezonu La Liga z Villarrealem nie tylko zdobył bramkę, ale i wystąpił w podstawowym składzie, czego nie można powiedzieć między innymi o Xavim.

3. W kwietniu ruszyła nowa, półzawodowa angielska liga piłkarska kobiet FA Women`s Super League. W ostatni weekend piłkarki Arsenalu pokonały w jej finale 3:1 zawodniczki Liverpoolu i zostały inauguracyjnymi tryumfatorkami tych rozgrywek. Udowodniły też tym samym, że nazwa ''Arsenal'' wcale nie jest przeklęta przez Wielkich Przedwiecznych oraz Jacka Wiśniewskiego i da się z nią cokolwiek wygrać. Przez co odpada już Wengerowi jedna potencjalna wymówka.

ŁM

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.