5 nieznośnych postaci, które spotkasz na kąpielisku i otwartej pływalni

Zbliżają się wakacje. Pewnie niektórzy już otworzyli sezon kąpieli pod chmurką. Ku przestrodze, przedstawiamy listę osób, które mogą popsuć wam urlop, weekend, popołudnie nad wodą.

Akrobata o spojrzeniu wariata

Załóżmy, że macie do dyspozycji akwen niezbyt imponujących rozmiarów, którym się jara i przy którym jara się na słońcu imponująca liczba plażowiczów. Wśród nich silną grupę stanowią ludzie, którzy całą zimę spędzili oglądając na Eurosporcie skoki do wody, a teraz chcą pokazać, że też potrafią, że też są nie byle jakimi kozakami. Niestety, jak już wspomnieliśmy, akwen jest niewielki, a wy oczywiście chcecie tylko trochę popływać (by pokazać, że też potraficie jak Phelps). Problem w tym, że grono akrobatów rzadko zwraca uwagę na tych w wodzie. W efekcie nie bijecie rekordu Phelpsa, bo za każdym razem, gdy zbliżacie się do brzegu, musicie uważać na wpadających do wody (zazwyczaj na bombę) nastolatków. Wyjątkowo wkurzające.

Tomasz Stockinger bez gaci Tomasz Stockinger bez gaci Super Express

Nudysta w przebraniu

Są wśród nas, choć nie wiesz, z której strony uderzą. Weźmy na przykład taką sytuację: jesteś nad wodą z rodzinką. Pływacie, opalacie się, uzupełniacie spalone kalorie jakimiś biwakowymi przekąskami. Obok was znajduje się obozowisko Tomasza Stockingera... Albo nie - starszego małżeństwa po 60-tce. Państwo są bardzo sympatyczni, pytają o imiona dzieci, córce dają nawet cukierka. Cieszysz się, że w spokoju możesz odpocząć w to słoneczne popołudnie i nie martwić się, że twoi sąsiedzi nie mają na przykład co zrobić z pustymi puszkami po piwie. Starsi państwo w pewnym momencie dziękują za miłe towarzystwo, zaczynają zbierać się do domu i... przebierać. Listki figowe opadają i przez parę minut twoje dzieci dojrzewają o parę lat świetlnych, twoja żona przypomina sobie, czym grozi zbyt rzadkie używanie stanika, a ty wstajesz i idziesz do wody z myślą "jeśli nie pobiję rekordu Michaela Phelpsa teraz, nie zrobię tego już nigdy - zwłaszcza za 30 lat".

Ścigacz

Może się tak zdarzyć, że na pływalni spotykasz autentycznych pretendentów do bicia rekordów w pływaniu, którzy akurat w tym momencie, kiedy ty chciałeś sobie popływać, muszą zrobić wynik kwalifikujący ich na igrzyska, by oczywiście w następstwie skopać tyłek Phelpsowi. Na razie jednak kopią tyłek tobie - nie dosłownie, bo tak naprawdę to oni są kopani przez ciebie - ciągle nadziewają się na twoje nogi, bo pływają po tym samym torze, co ty, niestety - 4 razy szybciej. Gdy kopniesz ich piąty raz, głowy zaczynają im kipieć (ciężko powiedzieć, czy od kopniaków, czy ze zdenerwowania) i wysyłają w twoją stronę nieparlamentarną wiązkę torped, które mieszają cię z wodą. Niestety, zmiana toru nic nie daje, bo ścigacze chodzą na basen zwykle parami, albo większymi grupami.

Fircyki w zalotach

Nad wodą wszystko przychodzi łatwiej. Frywolne stroje, czas płynący wolniej, bąbelki uderzające szybciej. Niestety, nieznośna lekkość bytu sprawia, że pewne nieznośne zachowania, raczej przypisywane wczesnej młodzieży gimnazjalnej, na kąpielisku i w jego pobliżu stają się domeną dużo starszych osobników. Dajmy na to, 40-letni koleś wpychający swoją piszczącą, bojącą się zimnej wody oblubienicę do basenu jest do zniesienia tylko wówczas, gdy woda okaże się faktycznie za zimna dla niewiasty i ta strzeli focha, po czym odejdzie w nieznane. W innym przypadku amory przenoszą się do wody. Oprócz epicentrum, obejmują jeszcze dwa tory pływalni, bo przecież on ją kofa, ona go kofa i wszyscy muszą o tym wiedzieć, nawet koleś, który mógłby pokonać Michaela Phelpsa na 200 motylkiem, ale przecież nie pobije, bo tu motyle w brzuchu, tu motylem w brzuch można oberwać.

Koleś z komórką na plaży Koleś z komórką na plaży fot. Internet

Telefony w mojej głowie

Zmęczony, sfrustrowany tym, jak wiele masz do poprawienia, by mierzyć się z Phelpsem, wracasz na leżak, by w spokoju doczekać końca dnia. I w tym momencie uderza w ciebie fala dźwięku z super, hiper wypasionego telefonu pana opalającego się po sąsiedzku. Telefon jest wodoodporny, muzyka powoduje małe tsunami w akwenie, a ty właśnie się dowiadujesz, że Akon jest samotny, a Rihanna nie chce już dłużej zdradzać swojego faceta. Obie informacje sprawiają, że jest ci jeszcze bardziej smutno. Dlatego pakujesz się i spadasz do domu, zanim jakieś dziecko przebiegnie i obsypie cię piaskiem, zanim jakiś pies postanowi się wytrzepać metr od twojego koca.

 

 

Spiro

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.