Sytuacja miała miejsce w pierwszej rundzie Australian Open 2011, w meczu przeciwko Kimiko Date. Polska tenisistka nie jest jednak pierwszą, której rakieta wystartowała w kosmos prosto z ręki.
Legendarny McEnroe został z trzonkiem w dłoni bezpośrednio po swoim serwisie, w jednym z meczów sezonu 1985.
Inni wielcy tenisiści łamali swoje rakiety zazwyczaj w złości, po kontakcie z kortem. Król Roger zrobił to m.in. w Miami dwa lata temu, podczas meczu z Novakiem Djokoviciem.
Serb wyraźnie zapatrzony w swojego wielkiego rywala, powtórzył jego wyczyn kilka miesięcy później podczas turnieju w Cincinnati, w meczu z Jeremym Chardym.
Amerykanka miała bardzo zły dzień podczas finału US Open 2009, przegranego z Kim Clijsters. Połamana rakieta i słynna afera związana z groźbami Sereny pod adresem sędzi liniowej.
Najsłynniejszym złośnikiem łamiącym rakiety był Marat Safin, o którym wspominaliśmy niedawno w innym tekście.
A na koniec będzie dowód na to, że trzeba być niezłym tenisistą, żeby łamać rakiety z taką łatwością, jak powyżej wspomnieni. Kristian Pless, gracz pogranicza pierwszej i drugiej setki, wystarczająco dobrym tenisistą się nie okazał.