11-letni Wang Shijie to wschodząca gwiazda wielkiej akademii piłkarskiej chińskiego klubu Guangzhou Evergrande. Uczęszcza do niej blisko trzy tysiące małych piłkarzy! Wszystko po to, by spełnić marzenie Przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej - Xi Jinping chce zobaczyć Puchar Świata FIFA w rękach swoich rodaków.
Takie szkoły powstały w całym kraju. Chiny trenują armię młodych graczy, licząc na to, że kraj w końcu poprawi swoją pozycję w rankingu (obecnie są 84. na 209 sklasyfikowanych reprezentacji - tuż nad Katarem, za Jordanią, Czarnogórą i Gabonem).
Uczniowie odpoczywają podczas przerwy w treningu w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
- Gdy dołączę do kadry narodowej, zrobię wszystko, by pomóc Chinom w zostaniu mistrzami świata - mówi podczas przerwy w treningu Wang, ubrany w złote buty i żółtą koszulkę. Jego szkoła ma 50 pełnowymiarowych boisk i trenerów, którzy przylecieli prosto z Realu Madryt.
Przewodniczący Xi jest wielkim fanem piłki nożnej. Dlatego Chiny nie kryją, że zamierzają stać się piłkarską superpotęgą. Zaledwie parę dni temu konsorcjum, na czele którego stoi wspierany przez rząd China Media Capital, wydało 400 mln dol. na udziały w mistrzu Anglii, Manchesterze City. To największa sportowa inwestycja w historii kraju przeprowadzona poza granicami Azji.
Zabawy z piłką w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
Obecnie pakiet kontrolny City znajduje się jednak w Abu Zabi. Chiński udział powinien jednak zintensyfikować zainteresowanie ze strony bardzo szybko rosnącego rynku w najludniejszym państwie świata. Chiny liczą też, że przy okazji zdobędą wiedzę, mogącą przydać się zarówno na boisku jak i poza nim.
TYRONE SIU / REUTERS / REUTERS
- Chiński rząd chciał dać coś do zrozumienia - ogłosił Alexander Jarvis, prezes Blackbridge Cross Borders, spółki specjalizującej się w dogrywaniu umów pomiędzy chińskimi inwestorami a europejskimi klubami.
Jarvis pracuje obecnie nad sześcioma umowami z chińskimi firmami, planującymi wykup europejskich drużyn - m.in. z Anglii, Niemiec i Hiszpanii - i zapowiada, że w 2016 r. wydarzy się jeszcze większa inwestycja. W kontraktach zapisane powinno być także otwarcie w Chinach kolejnych szkółek piłkarskich i baz treningowych.
Kolacja w akademii Evergrande. TYRONE SIU / REUTERS
- Właściwie, każdy klub piłkarski, który ma coś wspólnego z Chinami, będzie miał tu akademię. Budowanie lokalnej infrastruktury to część wielkiego marzenia Xi o triumfie na mistrzostwach świata - tłumaczy Jarvis.
Trenerem Guangzhou Evergrande - aktualnego triumfatora Azjatyckiej Ligi Mistrzów - jest Brazylijczyk Luiz Felipe Scolari, który w 2002 r. zdobył mistrzostwo świata ze swoją reprezentacją. Jeśli idzie o reprezentacje, Chińczykom idzie dużo gorzej. Na kontynencie zdecydowanie lepszą reputację cieszą się ich wielcy rywale, Japonia i Korea Południowa.
Mama jednego z uczniów obserwuje trening i rozmawia przez telefon w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
Chiny na mundialu grały tylko raz, w 2002 r., gdy gospodarzami byli właśnie Koreańczycy i Japończycy. Chińczycy nie strzelili nawet gola (stracili dziewięć) i odpadli już po rundzie grupowej.
Uczniowie bawią się przed pomnikiem w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
W zeszłym miesiącu stracili nawet nadzieje na awans na mundial w 2018 r. po bezbramkowym remisie z Hongkongiem.
Nie ma żadnych dowodów, jakoby inwestowanie w kluby za oceanem pozytywnie przyczyniło się do gry jakiejkolwiek azjatyckiej reprezentacji. Udziały w europejskich klubach mają biznesmeni z Singapuru, Malezji, Tajlandii, Indii i Chin.
Uczniowie z plecakami z logo Manchesteru United i Realu Madryt w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
W kuluarach mówi się jednak, że jeśli planowane inwestycje poprawią chińską infrastrukturę piłkarską, może to doprowadzić do wybrania kraju na gospodarzy jednego z kolejnych mundiali. A gospodarze automatycznie kwalifikują się do udziału w turnieju.
Z kolei dla klubów, Chiny to wciąż wielki, niewykorzystany rynek, jeśli idzie o kibiców, sprzedaż gadżetów czy widownię telewizyjną.
Deszcz podczas zajęć w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
Kraj planuje do 2025 r. pięciokrotny wzrost wartości rynku sportowego (do 782 mld dol.). Piłka nożna ma tu odegrać kluczową rolę.
11-letni Wang Shijie bawi się z przyjaciółmi w kwaterach sypialnych akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
To dobre nowiny dla klubów, które chcą dokładniej przyjrzeć się lokalnej dystrybucji produktów, a także ewentualnym sponsorom i reklamodawcom. To również wspaniała okazja dla zarabiających na sporcie firmach, takich jak Adidas czy Nike.
- Płacenie za sport nie ogranicza się do płacenia za samo oglądanie. Ludzie chętnie wydają pieniądze również na na członkostwo w klubach sportowych czy sprzęt sportowy - mówi były reprezentant Chin w piłce nożnej i komentator Liu Yue.
Uczeń biegnie po schodach w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
Na chiński rynek najłatwiej się dostać poprzez promowanie lokalnych rozgrywek.
Adidas i Brazylijczyk Ronaldo otworzyli na miejscu akademie, a Anglik David Beckham został "ambasadorem" chińskiej piłki nożnej.
Niepogoda w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
Kluby Premier League i innych lig z Europy coraz częściej odwiedzają Chiny w okresie wakacyjnym, przyciągając olbrzymie tłumy.
Uczniowie suszą włosy po mokrym treningu w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
Chiński rząd bardzo starają się rozwinąć lokalny futbol, dostarczając bardzo ważnego wsparcia politycznego. Lokalne władze dopłacają do praw telewizyjnych, wspierając w ten sposób lokalne zespoły. Ostatniej umowie z Manchesterem City także przewodziła wspierana przez rząd spółka.
Xi w zeszłym miesiącu odbył podróż do Wielkiej Brytanii, gdzie odwiedził akademię City. Zrobił też selfie z Sergiem Aguerem i premierem Davidem Cameronem.
Trener tłumaczy coś podopiecznym w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
Głównymi przeszkodami dla chińskiego futbolu są wciąż marna jakość miejscowych piłkarzy i korupcja. Nad tym drugim również trwają prace - od 2009 r. aresztowano i ukarano już dziewięciu arbitrów, czterech sędziów, 13 piłkarzy oraz trenerów, a także 17 pracowników klubów.
- Celem krótkoterminowym dla Chin jest osiągnięcie przewodnictwa w Azji - mówi były pomocnik reprezentacji Hiszpanii Fernando Sanchez Cipitria, akturalnie dyrektor techniczny akademii w Guangdong.
Trening w akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu
- Zdobycie mistrzostwa świata to będzie dla Chin bardzo długa droga - dodaje.
Wjazd do akademii Evergrande. REUTERS/Tyrone Siu