Dania
O koszulkach dzielnych wojowników Lego można powiedzieć tylko jedno: są najzwyczajniej w świecie brzydkie.
Szwecja
Mają jakiś swój urok retro, przynajmniej zdaniem niektórych. Ale to ten urok retro, cofający nas do czasów brzydkich piłkarskich koszulek kupowanych na bazarach, grania w gumowych korkach ''sygnowanych'' przez Romario i kopania rozpadającej się taniej piłki, a nie do wspomnień wielkich, spektakularnych imprez sportowych.
Irlandia
Te numery... Te numery... Te numery... Czy to reprezentacja Autonomicznej Republiki Dinozaurów?
Portugalia
Krzyżowcy wpadają, by podbić Polskę i Ukrainę oraz nawrócić wszystkich na jedyną słuszną wiarę w Cristiano Ronaldo!
Polska
Znaczek producenta, obok herb kraju, a jeszcze bardziej obok logo PZPN. Dobrze, że nie ma tam jeszcze uśmiechniętego Grzegorza Laty. Ale tego wszystkiego jest po prostu za dużo. Oczywiście za dużo o logo PZPN. A takie nagromadzenie różnych znaków graficznych obok siebie sprawia wrażenie, jakbyśmy grali z reklamami na koszulkach.
Niemcy
To się z kolei nazywa fajne retro. Bardzo fajne retro.
Ukraina
Niektórych mierzi szlaczek przebiegający przez środek tej koszulki. Moim zdaniem sprawia, że ma ona nieco lokalnego kolorytu i jest bardzo sympatycznym dodatkiem, zupełnie jak pani prezes Łukomska-Pyżalska do Warty Poznań.
Włochy
Niesamowity urok nieco oldskulowej koszulki polo. Nie może się nie podobać. Chyba.
Chorwacja
Kawałek jednej koszulki wystający spod innej, wierzchniej koszulki. Tak dla nas wyglądają stroje Chorwatów. Czyli zupełnie jakby były testowane przez doktora Bruce`a Bannera, zrywającego t-shirt przy okazji transformacji w Hulka.
Hiszpania
Nie mamy nic do samej koszulki, to znaczy do jej wzoru, czy czegokolwiek co się na niej znajduje. Jedyne co sprawia, że czujemy się naprawdę nieswojo to ten kolor. Hiszpania? Na niebiesko?
Anglicy i Francuzi niespecjalnie za sobą przepadają, mają również umowy na dostarczanie sprzętu z różnymi producentami. Jednak jakimś trafem stroje jednych i drugich charakteryzują się dokładnie tym samym. Totalną prostotą, przy której już znaczek Mercedesa to szczyt graficznego wyrafinowania i przekombinowania. Jednak, żeby nie było - koszulki jednych i drugich mogą się podobać.
O tych koszulkach nie wiemy co sądzić. Nie są specjalnie brzydkie, nie są też specjalnie ładne, można uznać, że po prostu są. I będą. Przynajmniej do końca Euro 2012. Chodzi tutaj o stroje Czechów...
...Rosjan...
...Holendrów...
...i Greków.
Hm, to podejrzane. Zauważyliście, że w tej kategorii łapią się nasi wszyscy rywale grupowi? Wietrzymy jakiś spisek.
Łukasz Miszewski
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU