Kibicowanie w dziwnych okolicznościach

Pokaż jak kibicujesz i wygraj nagrodę - szczegóły konkursu

Możesz być super odważnym, uzbrojonym po zęby komandosem, który codziennie zastanawia się nad tym, czy nadejdzie jutro, ale wobec meczu swojej ukochanej drużyny (Kentucky) stajesz się takim samym kibicem, jak 30 lat wcześniej, kiedy urywałeś się z lekcji, by zdążyć przed pierwszym gwizdkiem przed ekran telewizora, kiedy płakałeś, gdy ta drużyna przegrywała.

Pokaż jak kibicujesz i wygraj nagrodę - szczegóły konkursu

Są sposoby na ominięcie przeszkód pod postacią pieklącej się żony, wysyłającej do sklepu po ziemniaki i mleko. Większe sklepy mają swoje działy elektroniczne, wyposażone w ekrany o większej przekątnej, niż ta we własnym salonie. Tam w spokoju obejrzycie mecz, po którym (o ile wygrany) triumfalnie napijecie się piwa, albo mleka (o ile przegrany), po czym resztę zaniesiecie żonie.

Pokaż jak kibicujesz i wygraj nagrodę - szczegóły konkursu

Czasem nie żona, a szef nijak nie chce cię puścić do domu, a przecież twoja drużyna gra mecz, przecież ty musisz obejrzeć to spotkanie, choćbyś miał się zwolnić z tego powodu z pracy. Zwykle nie trzeba uciekać się do takich ostateczności - w prawie każdej firmie znajdzie się jakiś telewizyjny odbiornik, w prawie każdej firmie znajdą się ludzie, którzy poprą twoją ideę oddania się kibicowskiej pasji.

Pokaż jak kibicujesz i wygraj nagrodę - szczegóły konkursu

Może się zdarzyć, że mecz twojej ulubionej drużyny zastanie cię podczas bicia rekordu w słuchaniu non stop piosenki "Przychodzę co noc" autorstwa Daniela - spotkało to dwóch blogerów, którzy jednak poradzili sobie z problemem zabierając na mecz koszykarskiej Polonii Warszawa ową piosenkę w przenośnych odtwarzaczach. Swoją drogą, jeśli posłuchacie wystarczająco długo piosenki "Przychodzę co noc", możecie odnieść wrażenie, że jest napisana na cześć waszej ulubionej drużyny. Wystarczy trochę wyobraźni - jak zawsze, kiedy trzeba udowodnić, że kibic potrafi.