Rainmaster wrócił?

Michael Schumacher, gdy jeszcze nie był bardzo, bardzo starym kierowcą Formuły 1, miał renomę bardzo, bardzo dobrego kierowcy deszczowego - stąd ksywa "Rainmaster" nadana mu dekadę temu. Dziś w nocy, podczas pierwszego treningu przed GP Korei Schumi przypomniał o swoich deszczowych umiejętnościach wygrywając mokrą sesję. Vettel ma już mistrzostwo, Kubica nie jedzie, dlatego kibicowanie Michaelowi, by przynajmniej stanął na podium pierwszy raz od pięciu lat może być tym, co zatrzyma nas przy F1 do końca sezonu. Z tej okazji prezentujemy najlepsze deszczowe wyścigi w wykonaniu Schumachera.

Grand Prix Belgii 1995

Schumacher zakwalifikował się do wyścigu z 16 czasem - najgorszym w dotychczasowej karierze. Ale już po 15 okrążeniach, m.in. dzięki świetnej strategii zmiany opon wysunął się na prowadzenie. Gdy zaczęło padać, kierowcy zaczęli zjeżdżać po opony na deszcz, a Schumacher został na torze na slickach. Później tor przesechł, a następnie znowu zaczęło padać. Każdą ze zmian warunków Schumacher wykorzystywał lepiej od swojego największego rywala, Damona Hilla. Ostatecznie wygrał wyścig z przewagą prawie 20 sekund co później pozwoliło mu zdobyć drugi tytuł mistrzowski w barwach Benettona.

Grand Prix Hiszpanii 1996

Pierwsze zwycięstwo Schumiego w barwach Ferrari. Do wyścigu startował z trzeciego pola, ale podobnie jak startujący z pole position Damon Hill - słabo wystartował i musiał gonić prowadzącego Jacquesa Villeneuve'a. Przy obficie padającym deszczu nie miał z tym kłopotu i już na 13 okrążeniu objął prowadzenie, którego nie oddał do końca wyścigu. Wykręcił też najszybsze okrążenie w tym grand prix.

GP Monaco 1997

Jedno z najbardziej przekonujących zwycięstw Schumachera w historii. Niemiec zaryzykował i mimo że nie padało przed wyścigiem, założył do bolidu intermediaty. Już podczas okrążenia rozgrzewkowego zaczęło padać. Schumi startował z drugiej pozycji, ale po pierwszym okrążeniu osiągnął przewagę 7 sekund, którą później konsekwentnie budował. Skończył wyścig z przewagą niemal minuty nad Rubensem Barrichello.

Grand Prix Europy 2000

Wyścig miał dwóch bohaterów. Michael Schumacher i Mika Hakkinen przyjechali na metę z przewagą okrążenia nad pozostałymi zawodnikami. Na początku wyścigu na prowadzenie wysunął się Fin, ale gdy na 11 kółku spadły na tor pierwsze krople deszczu, Schumi zaczął się zbliżać do kierowcy McLarena, a następnie go wyprzedził. Deszczowe warunki pozwoliły mu kontrolować przewagę nad rywalem do samej mety.

Grand Prix Japonii 2000

Wygrana pozwoliła Schumacherowi zapewnić sobie pierwszy tytuł w barwach Ferrari. Niemiec najlepszy był w kwalifikacjach i najlepiej radził sobie w deszczowych warunkach, choć po starcie stracił prowadzenie na rzecz Miki Hakkinena - konsekwentnie jednak zbliżał się do Fina, by odzyskać prowadzenie przed drugą serią zjazdów na pit stop.

Grand Prix USA 2003

Kolejny z wyścigów, w którym Schumacher mimo słabego miejsca w kwalifikacjach (7), potrafił wykorzystać zmieniające się warunki na torze, a gdy nadszedł deszcz, po prostu zaczął rywali mijać jak tyczki na stoku. Ostatecznie wygrał wyścig przed wciąż mającym nadzieję na tytuł Kimim Raikkonenem.

Grand Prix Chin 2006

Ostatnie zwycięstwo Schumiego w karierze, ostatnie podium, które wówczas zrównało go punktami z obrońcą tytułu, Fernando Alonso. Niestety, w dwóch następnych, ostatnich wyścigach w barwach Ferrari, Michael uzbierał zaledwie 5 oczek, a wyścig w Chinach został w pamięci fanów Niemca jako bardzo charakterystyczny dla całej kariery Rainmastera. Po kiepskich kwalifikacjach (6) Schumi mógł się tylko modlić o deszcz. Ten spadł, a co było dalej, możecie zobaczyć na powyższym filmie. Czerwona amfibia bardzo szybko pokazała miejsce w szeregu rywalom.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.