Rajd Barbórka. Bouffier i Panseri: "Ten rajd ma inny smak!"

Trzykrotni rajdowi mistrzowie Polski, Bryan Bouffier i Xavier Panseri staną na starcie tegorocznego rajdu Barbórka. "Polscy Francuzi" są przekonani, ze start w grudniowym klasyku jest wręcz obowiązkiem każdej szanującej się załogi. Dlaczego? Właśnie o tym rozmawiamy ze zwycięzcami tegorocznego rajdu Monte Carlo.

Ile razy pojawiliście się na starcie Barbórki i jakie były Wasze pierwsze wrażenia?

Xavier Panseri: W tym roku pojedziemy po raz czwarty, a debiutowaliśmy w 2007 roku. Byłem zachwycony ogromnym entuzjazmem polskich fanów, dziennikarzy i także samych kierowców. To niesamowite zobaczyć tak wielu widzów i wypełnione trybuny, kiedy jest tak zimno. Barbórka to wspaniałe wydarzenie, rozgrywane w samym sercu miasta. To cos niesamowitego i cudownego dla sportu rajdowego.

Bryan Bouffier: Tak, zobaczyć tylu fanów, to było niewiarygodne. Szczególnie Karowa zrobiła na mnie wielkie wrażenie. A najważniejsze było, że mogliśmy jechać tak blisko kibiców! Oczywiście, jeśli porównać Barbórkę do innych rajdów, to jest to zupełnie inna impreza, ale z drugiej strony zainteresowanie mediów jest niesamowite a do tego ten odcinek w centrum miasta!

Pamiętacie któryś z rajdów szczególnie?

Xavier Panseri: Ubiegły rok był specyficzny, ponieważ jeszcze chwile przed rajdem nikt do końca nie wiedział, jaka będzie pogoda. W związku z tym nie mieliśmy pojęcia, na jakich oponach powinniśmy wystartować. Już na trasie okazało się, że byliśmy świadkami wielu niespodzianek, bo kierowcy, którzy nie używali przystosowanych, rajdowych opon uzyskiwali całkiem dobre czasy.

Bryan Bouffier: Rzeczywiście, ubiegły rok był dla mnie wyjątkowo ciekawy, bo pierwszy raz miałem okazję pojechać samochodem WRC - był to Peugeot 307. Wynik co prawda nie był najlepszy, ale mieliśmy kłopoty z doborem opon. Pamiętam też sezon 2009, świętowaliśmy wtedy tytuł mistrzów Polski i to było fajne zakończenie sezonu. Mogliśmy cię cieszyć wraz z naszym zespołem i partnerami, przy okazji obchodziliśmy 20. urodziny firmy Malkom, więc była okazja do sporej imprezy z dużym namiotem i mnóstwem gości.

Czy przez kilka lat Waszych startów wydarzyło się coś, co niekoniecznie miało związek z samym ściganiem, ale jest warte wspomnienia?

Xavier Panseri: W 2009 roku wzięliśmy udział w kampanii "Knock-out Dystrofii". Kampania miała na celu pomóc dzieciakom z zanikiem mięśni. Zorganizowano wtedy specjalną aukcję, na której sprzedawano przedmioty związane z rajdami, specjalnie przygotowane na te okazję. Skończyło się na tym, że wracaliśmy prawie nago! Ale nigdy nie zakładaliśmy i byliśmy zdumieni, że udało się zebrać prawie 100.000 złotych. To był wspaniały moment, bardzo emocjonalny, zobaczyć uśmiech na twarzach dzieci, które były tam z nami.

Bryan Bouffier: Ja nic bardziej szczególnego nie pamiętam

Co powiecie na temat samego rajdu, zmian, jakie towarzyszą mu w ostatnich latach?

Xavier Panseri: Szczerze mówiąc, ja nie widzę wielkich zmian, Barbórka zawsze była profesjonalnie przygotowana, a jeśli coś się zmienia, to tylko po to, by atmosfera była jeszcze lepsza. Zobaczymy jak to wyjdzie w tym roku, bo mamy zupełnie nowy format rajdu, z długimi odcinkami specjalnymi na Bemowie i Karowej.

Bryan Bouffier: A ja mam wrażenie, że z roku na rok jest coraz więcej kibiców. W ubiegłym sezonie, pomimo sporego mrozu i śniegu, na Karowej były tłumy. Poza tym na starcie pojawiają się wspaniali zawodnicy, tacy jak choćby Tommi Makinen. Rośnie także zainteresowanie mediów. W 2011 roku zobaczymy zupełnie nowa Barbórkę z długimi odcinkami, więc wydaje mi się, że rajd staje się wciąż lepszy.

Co jest tak specjalnego w Barbórce? Chyba nie ma kierowcy, który nie chce tu wystartować.

Xavier Panseri: To jest legenda, ten rajd jest tak słynny, cieszy się tak wielką popularnością, że każda załoga chce tu być. A poza tym, to okazja, by spotkać się ze sponsorami, partnerami i przyjaciółmi.

Bryan Bouffier: Raz jeszcze powtórzę, że dla kierowcy niesamowita jest bliskość z kibicami. Jedziemy tu pod pewną presją, ale nie jest ona tak duża jak w przypadku rajdów o mistrzostwo Polski, więc jazda po prostu sprawia przyjemność. Ten rajd ma inny smak niż cała reszta, to święto. Poza tym na Barbórce możemy pokazać się potencjalnym sponsorom na kolejny sezon, a także tym, którzy obecnie nas wspierają. Przełożenie medialne jest ogromne, impreza pokazywana jest na żywo w telewizji, więc my możemy to wykorzystać.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.