Rajd Polski. Andreas Mikkelsen wygrał drugi rajd WRC. Dramat Otta Tanaka, błoto na trasie

Andreas Mikkelsen wygrał Rajd Polski, przebita opona odebrała prowadzenie Estończykowi Ottowi Tanakowi. Mistrz świata Sebastien Ogier był dopiero szósty, po raz pierwszy w sezonie nie stanął nawet na podium imprezy.

Po trzech dniach ostrego słońca i jazdy po suchym szutrze, mazurskie drogi zmieniły się błotne przeprawy. - Warunki są gorsze niż na Rajdzie Walii - mówił norweski kierowca Henning Solberg, który w rajdach nie jedno już widział.

Pogoda miała wpływ na kraksę, a następnie uszkodzenie zawieszenia w aucie Daniego Sordo (Hyundai i20 WRC), z drogi wypadł i urwał koło Stephane Lefebvre (Citroen DS3 WRC), ale na serwis przed dwoma ostatnimi oesami dotarł. Ledwo, ale dotarł.

Przed dwoma ostatnimi próbami rozpadało się jeszcze bardziej. Warunki na drodze pogarszały się z każdą minutą. Po przejeździe blisko 50 załóg szutrowe trasy w niczym nie przypominały dróg, które kierowcy objeżdżali na zapoznaniu. Było ślisko i błotniście, wytworzyły się głębokie koleiny pełne wody. Utrzymanie się na drodze stanowiło prawdziwe wyzwanie.

-Nigdy nie jeździłem w gorszych warunkach - powiedział Andreas Mikkelsen (VW Polo R WRC), który przed ostatnim odcinkiem specjalnym wyszedł na prowadzenie. Dramat przeżył jego rywal Ott Tanak (Ford Fiesta WRC).

Estończyk pędził po zwycięstwo. W piątek i sobotę był zdecydowanie najszybszym kierowcą na Mazurach. Świetnie czuł się na szybkich szutrowych drogach, pomagały mu opony firmy DMACK, które lepiej zachowują się, gdy więcej jest piachu niż twardych kamieni. Po 19. odcinkach specjalnych miał 18,6 sekundy przewagi nad Mikkelsenem, ale na 20. odcinku przebił prawą przednią oponę, na metę odcinka wjechał na samej feldze. Estończyk stracił ponad 40 sekund do najszybszego na tej próbie Jari-Mattiego Latvali (VW Polo R WRC) i 34 sekundy do Mikkelsena, któremu oddał prowadzenie.

Na ostatnim odcinku specjalnym - tzw. Power Stage'u, gdzie można zdobyć dodatkowe punkty, Tanak nie pędził już ostro do mety. Widać było, że przebita opona wybiła go z rytmu. Do mety dojechał z kiepskim czasem, ale drugie miejsce w rajdzie utrzymał. To jego najlepszy wynik w karierze w WRC. - Nie ma o czym mówić. Drugie miejsce, to nic nie znaczy - mówił ze łzami w oczach. Na mecie pocieszali go rywale, Sebastien Ogier nawet podniósł go do góry.

Rajd Polski wygrał Andraes Mikkelsen, których jechał najrówniej i najszybciej przez trzy dni. Dla 27-letniego Norwega to drugie zwycięstwo w WRC w karierze.

-Cały weekend jechaliśmy bardzo szybko. Daliśmy z siebie wszystko. Wiedzieliśmy, że dziś pogoda będzie fatalna i wygra ten, kto będzie miał najwięcej szczęścia. Szczęście jest po naszej stronie. Wiem, jak się czuje Ott Tanak, sam przeżyłem to w zeszłym roku. Ale takie są rajdy - powiedział Mikkelsen. Trzecie miejsce dla Haydena Paddona (Hyundai i20 WRC)

Najgorszym wynikiem w sezonie zakończył się Rajd Polski dla mistrza świata Sebastiena Ogiera. Francuz wygrał dwie poprzednie edycje tej imprezy, w tym roku znów był faworytem. Z powodu przepisów przez dwa dni otwierał trasę, co co na nawierzchni szutrowej oznacza duże straty czasowe przez dużą liczbę drobnych kamieni, które jeszcze zalegają na trasie. Ogier robił co mógł, błagalnie patrzył w niebo i czekał na deszcz. Ten spadł w niedzielę, ale to już było za późno - strata była zbyt duża, a dystans do mety zbyt mały, by mistrz świata mógł cokolwiek odrobić. Pocieszeniem dla niego na pewno jest to, że wygrał szósty raz Power Stage w tym sezonie i dopisze sobie trzy dodatkowe punkty. - Warunki były dla nas fatalne. Cieszę się, że zdobyłem jakiekolwiek punkty - powiedział na mecie.

Rajd Polski był siódmą eliminacją mistrzostw świata. Teraz kierowcy WRC maja trzy tygodnie przerwy. W Rajdzie Finlandii pojadą w ostatni weekend lipca (28-31.07).

Dramat wielkiego bramkarza! To był jego ostatni mecz na mistrzostwach Europy. Łzy i podziękowania [ZDJĘCIA]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA