Rajd Dakar. Problemy po ulewach - szósty etap odwołany!

Ulewy, wezbrane rzeki i potoki sprawiły, że organizatorzy podjęli decyzję o odwołaniu szóstego etapu Rajdu Dakar. Na piątym kłopoty mieli wszyscy Polacy - quadowcy Rafał Sonik i Kamil Wiśniewski, kierowca Jakub Przygoński, a także motocykliści - Adam Tomiczek z Pawłem Stasiaczkiem.

Już piąty etap Dakaru został skrócony o około połowę. Po długim okresie suszy nad Boliwię nadciągnęły bowiem chmury niosące burze i ulewy.Rzeki zamieniły się w rwacy potoki, wszędzie było błoto, którego pokonanie sprawiało problemy nawet zaprawionym dakarowcom. 

Na trasie piątego etapu, w deszczu wielu zawodników pogubiło się także w związku z niejasnymi wskazówkami w roadbooku. W grupie rajdowców, którzy stracili w ten sposób sporo czasu znaleźli się quadowcy Rafał Sonik i Kamil Wiśniewski.

Odcinek specjalny na piątym etapie Rajdu Dakar skrócono z 447 do 219 kilometrów. Powodem nie był tylko deszcz, ale poziom rzek i potoków, które natychmiast wezbrały i zmieniły zupełnie krajobraz terenu, który przecinała trasa oesu. Opady sprawiły też, że biwak, gdzie stacjonują teamy, zamienił się w bagno. Z tego powodu nie mogły tam wjechać ciężkie serwisowe ciężarówki i nie dało się naprawić pojazdów biorących udział w rajdzie.

W połączeniu z nieprzejezdnymi drogami, organizatorzy Dakaru odwołali szósty etap. 

A co się działo na piątym? – Były dwa miejsca, w których popełniłem błąd. Pierwszym kosztował mnie zaledwie kilka minut. Dojechaliśmy do dwóch rzek, z których żadna nie prowadziła w kierunku podanym w roadbooku. Wybrałem tę po prawej, ale zawróciłem. Ta po lewej po kilku kilometrach skręcała we właściwą stronę. Te kłopoty okazały się jednak niczym w porównaniu do tego, co czekało nas na dojeździe do punktu kontrolnego na 180. kilometrze – relacjonował Sonik.

Wspomniane miejsce znajdowało się przy wyjeździe z niewielkiej miejscowości i wyprowadziło na manowce wielu czołowych zawodników. Cenne dziesiątki minut tracili tu nie tylko quadowcy, ale również czołowi motocykliści: Joan Barreda, Paulo Goncalves, Ricky Brabec, czy Mathias Walkner oraz piloci Mikko Hirvonen czy Giniel de Villiers.

– Wszyscy się gubili. Jeździli tam i z powrotem. Najlepsi nawigatorzy samochodowi zatrzymywali się i pytali ludzi o drogę. Ten roadbook jest zrobiony dla zawodowców, ale i oni nie potrafią prawidłowo go odczytać! Nie wiem, czy ktokolwiek znalazł właściwy kierunek za pierwszym razem. Ja nadrobiłem w tym miejscu prawie 100 km, a do tej chwili jechałem w czołówce – żałuje Sonik.

Kłopotów nawigacyjnych nie uniknął również Wiśniewski, który ostatecznie miał trochę więcej szczęścia. – Straciłem sporo czasu w pierwszym z miejsc, o których opowiadał Rafał. Spotkałem go potem, kiedy szukał drogi na kolejny waypoint i dalej pojechaliśmy już razem – mówił quadowiec.

– Nie było to za dobry etap. Pobłądzilismy, a to głownie dlatego, że roadbook był nieprecyzyjna – potwierdza Jakub Przygoński, kierowca Mini BMW, który na etapie był dziewiąty, ale utrzymał szóste miejsce w kategorii samochodów. – Wydawało nam się, że jedziemy dobrze, a okazało się, że nie. Zresztą w tę pułapkę wpadło wielu zawodników. A na biwaku jest katastrofa. Nie wiem jak w takich warunkach będą pracowali mechanicy.

Dwa polscy motocykliści zajęli odległe miejsca. Stasiaczek był 73. (1:46.52 straty do zwycięzcy Sama Sunderlanda), a Tomiczek 84. (2:02.07). W klasyfikacji generalnej ten drugi spadł na 43. pozycję, a Stasiaczek awansował na 82.

Wszystkich czeka teraz ciężka noc. W Oruro nie przestaje padać, a biwak zamienił się w bagno, w którym grzęzną samochody, a ludzie zapadają się po kostki w lepkiej mazi.

Tymczasem w sobotę zawodnicy mają wyruszyć w kierunku La Paz, na najdłuższy w tej edycji odcinek specjalny, liczący 527 km. Rywalizacja jest jednak zagrożona. – Na biwaku stoją już wielkie bajora wody i organizator nie wpuścił ciężarówek serwisowych. Jeżeli codzienna naprawa nie będzie możliwa, nie wystartujemy. Nie wspomnę już o tym, że na trasie z pewnością warunki są równie trudne, a końca ulewy nie widać. Jest więc ogromne niebezpieczeństwo, że kolejny dzień rywalizacji zostanie odwołany. – zakończył Rafał Sonik

Wyniki 5. etapu quadów: 1. Kees Koolen (NED) 2:57.43, 2. Gustavo Gallego (Argentyna) 7.06 straty, 3. Simon Vitse (Francja) 12.57,...14. Wiśniewski 1:27.10, 18. Sonik 1:44.36

Klasyfikacja generalna: 1. Vitse 19:32:22, 2. Siergiej Kariakin (Rosja) 8.14, 3. Axel Dutrie (Francja) 10.35,... 11. Sonik 2:05.46, 15. Wiśniewski 3:54.57.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.