Po lutowym wypadku w rajdzie Kubica jest w coraz lepszej formie: - Wciąż jestem trochę osłabiony, ale moja ogólna kondycja jest dobra. Wróciłem do swojej normalnej wagi, od kilku tygodni chodzę samodzielnie. Wszystko idzie w dobrym kierunku - odpisywał ostatnio 27-letni Polak na pytania fanów zadawane na oficjalnej stronie zespołu.
Kubica nie odniósł się do celu, który kilka tygodni temu nakreślał w Warszawie jego menedżer Daniele Morelli - że Polak powalczy o to, by wrócić za kierownicę na jeden z ostatnich wyścigów sezonu, np. Grand Prix Brazylii (27 listopada). Kierowca Lotus Renault nie podał daty powrotu lub choćby terminu, w którym będzie mógł ją oszacować. - Trudno to przewidzieć, bo proces dochodzenia do pełnej sprawności zależy także od praw natury. Dobra wiadomość jest taka, że postęp w rehabilitacji jest stały. Zobaczymy, jak wyglądać będą najbliższe miesiące, prędzej czy później podamy jakiś termin - tłumaczył.
Kubica nie ściemnia, kiedy mówi, że czuje się jak przed wypadkiem
Boullier kilka dni temu w dużej mierze powtórzył słowa Polaka, ale dodał też, że jeśli chodzi o testy, to zespół zaplanował coś na jesień. To coś oznacza prawdopodobnie tzw. prywatne testy, które ekipa zorganizuje na jednym z europejskich torów. W związku z obowiązującym zakazem treningów w trakcie sezonu Kubica nie mógłby jeździć w nich tegoroczną wyścigówką i skorzystałby z modelu z 2009 roku.
Ani Boullier, ani Kubica nie wspomnieli o próbach w symulatorze, które miałyby dać kierowcy odpowiedź na pytanie, czy jest gotowy na najpoważniejszą próbę. - Nie zapomina się, jak jeździć na rowerze - mówi Polak, dając do zrozumienia, że przetarcia w symulatorze nie uważa za konieczne. Renault przygotowuje dopiero swój własny nowoczesny symulator - narzędzie, z którego korzystają kierowcy wielu zespołów. Będzie on gotowy w przyszłym roku.
GP Niemiec. Ostatni występ Schumachera przed własną publicznością?
Renault trzyma miejsce dla Kubicy, czekając na jego powrót, a w piątek, na treningach przed Grand Prix Niemiec na Nurburgringu, będzie się przygotowywać do odwrócenia niekorzystnej passy w ostatnich startach. Nick Heidfeld i Witalij Pietrow w dwóch pierwszych wyścigach zdobyli razem 30 punktów, ale w siedmiu kolejnych uciułali ledwie 35.
Słabszy okres w życiorysie ma ostatnio szef Formuły 1 Bernie Ecclestone. Niemieccy prokuratorzy prowadzący dochodzenie w sprawie korupcji podczas sprzedaży praw handlowych F1 w 2006 roku uznali 81-letniego Anglika za zamieszanego w łapówkarstwo. Chodzi o 44 mln dol. dla Gerharda Gribkowsky'ego, który tak pilotował transakcję sprzedaży 48 proc. udziałów Bayerische Landesbank, by była ona korzystna dla spółek Ecclestone'a. Do kas kontrolowanych przez Anglika miało wrócić 41 mln dol.
Gribkowsky, który od stycznia przebywa w areszcie w Monachium, w środę został formalnie oskarżony - prokuratura zarzuca mu, że spowodował 66 mln dol. strat banku. Ecclestone zaprzecza, że łamał prawo w jakikolwiek sposób - Anglik już w kwietniu pojawił się w Niemczech, złożył zeznania, ale niewykluczone, że pytań prokuratorów będzie więcej i będą oni bardziej dociekliwi.
W deszczu? - GP Niemiec ?