- Kierowcy F1 muszą w jakiś sposób pozbyć się nagromadzonej adrenaliny i rajdy świetnie do tego pasują. Dodatkowo są bardzo dobrym treningiem. Ja trenuję codziennie na rowerze. Kilka tygodni temu jechałem z przyjacielem i o mały włos nie wjechała w nas ciężarówka. Kilka metrów zabrakło, by doszło do zderzenia. Nie można wykluczyć ryzyka - tłumaczy Fernando Alonso, broniąc pasji Kubicy, który regularnie występował w rajdach samochodowych.
Hiszpan jest przyjacielem Kubicy. Jako pierwszy odwiedził go w szpitalu po wypadku. Tak opowiada o swojej reakcji na to tragiczne wydarzenie.
- Nie było pewności, że on to przeżyje. Próbowałem dostać się do szpitala i dowiedzieć się, jakie są dokładnie jego obrażenia. Teraz Robert wraca do zdrowia i mamy nadzieję na jego bardzo szybki powrót do F1.
Nowoczesny ośrodek dla Kubicy ?