F1. Nowy sezon w Lotus Renault miał być kluczowy dla Kubicy

Trzeciego lutego, podczas pierwszych przedsezonowych testów, okazało się, że nowy bolid Roberta Kubicy jest najszybszy. - Nasz cel jest jeden: zwycięstwa - powiedział szef zespołu Eric Boullier. Tymczasem Polak może w ogóle nie wystartować w tym roku w barwach zespołu Lotus Renault GP, gdyż w niedzielę uległ niezwykle groźnemu wypadkowi, po którym czeka go długa rehabilitacja.

Podczas trzeciego dnia testów Polak uzyskał najszybszy czas ze wszystkich kierowców biorących udział w treningach w Walencji. I choć pierwsze treningi mają głównie na celu sprawdzenie, czy wszystko działa jak należy, Kubica był na ustach ekspertów. Okazało się, że samochód został wyposażony w unikalny system wydechowy, który zwiększa docisk auta, pozwalając na szybsze pokonywanie łuków i zakrętów. Optymizm w zespole był olbrzymi.

Hołowczyc: znając ambicję Roberta, wróci szybciej niż przewidują lekarze

 

Kubica mówił: - Siedzenie w domu mnie już dręczyło. Fajnie, że zespół wygląda lepiej niż 12 miesięcy temu. Między listopadem, grudniem, styczniem 2010 i 2011 jest różnica jak między niebem a ziemią. Wtedy w tunelu aerodynamicznym nie było bolidu, tylko kurz.

Faktycznie, rok wcześniej nie było wiadomo, jaka jest przyszłość zespołu, z którym Polak dopiero co podpisał kontrakt. Nowy był właściciel - Renault powoli zmieniało swoje podejście do Formuły 1, ograniczając się do dostarczania silników i systemów takich jak KERS i sprzedając swoje udziały.

W tym sezonie było inaczej. Finansowa stabilność spowodowała, że prace nad nowym samochodem zaczęły się, jeszcze zanim poprzedni model wystartował w pierwszym GP 2010 r.

Właściciel zespołu, luksemburski inwestor nowych technologii Gerard Lopez powiedział projektantom: - Macie być odważni, nie bać się ryzyka. Powstał rzeczywiście odważny bolid.

Zientarski: Kubica to twardziel, Renault poczeka

Jednak aby szybko jeździł, potrzebny jest odważny kierowca. W zeszłym sezonie Polak zdobył gros punktów dla Renault. Ósmy w klasyfikacji Kubica zdobył 136 pkt, 13. Pietrow - zaledwie 27. Różnica między nim a drugim kierowcą Witalijem Pietrowem była więc największa wśród wszystkich zespołów F1.

Doszło do tego, że przyszłość Rosjanina w zespole zależała od tego, jak da sobie radę w ostatnich wyścigach, oraz od zaangażowania jego sponsorów.

W zeszłym sezonie Lopez mówił, że chce, aby jego zespół zbudowany został wokół Kubicy, najważniejszego atutu zespołu. Teraz będzie musiał - przynajmniej przez pierwsze miesiące - poradzić sobie bez niego.

Kuchar: powrót Roberta do czynnego ścigania ma drugorzędne znaczenie

 

Wszystkie najnowsze informacje o Kubicy - znajdziesz na Sport.pl >

Więcej o: