Po bardzo złym 2009 roku, Renault zanotowało w minionym sezonie zwyżkę formy. Niektóre dobre występy Kubicy, po których Polak stawiał na podium napawały optymizmem kibiców i nadal pozwalają wierzyć w powrót francuskiego teamu do mistrzowskiej formy sprzed 10 lat.
Eric Boullier jest jednak dużo ostrożniejszy w przewidywaniach na przyszły sezon.
- Nasze ambicje na następny rok to coraz częstsze stawanie na podium, większa regularność, oraz w miarę możliwości, może kilka zwycięstw - przyznaje Francuz.
- Jeśli walczylibyśmy o podium w klasyfikacji konstruktorów byłbym bardzo szczęśliwy. Ósme miejsce w 2009 roku, piąte w tym... Jeśli teraz bylibyśmy na czwartym miejscu, albo nawet w pierwszej trójce byłoby wspaniale.
Renault zaczęło prace nad bolidem na sezon 2011 bardzo wcześnie, dlatego Francuz jest optymistą przed początkiem sezonu i wierzy, że wysiłek całego teamu zaprocentuje.
- Szybko zaczęliśmy myśleć o zaprojektowaniu nowego samochodu, ponieważ wyciągnęliśmy wnioski z dawnych błędów. Zwłaszcza chodzi tu o system KERS, który powinien dobrze rokować. Z tego powodu powinniśmy mieć przewagę zwłaszcza na początku roku.
Francuz bagatelizuje opinie o nowych oponach Pirelli, które mają wyrównać szanse, a nawet pomóc mniejszym zespołom (jak Renault) w walce o czołowe lokaty. - Nie sądzę aby to się stało. Raczej powiedziałbym, że przez to możemy być świadkami paru niespodzianek - dodał.
- Oczywistym jest, że wykorzystanie opon, nawet jeśli każdy team jeździ na takich samych, będzie zależało od pracy inżynierów. Dlatego spodziewamy się niespodzianek w pierwszych wyścigach, szczególnie wśród zespołów, które rozumieją na czym polega praca z doborem ogumienia. To nie jest rozłożenie szans, a tworzenie bardziej złożonej rzeczywistości. Myślę jednak, że to profesjonalna branża, dlatego wszystko szybko wróci do normy - zakończył szef Renault.
Sutil uzgodnił warunki kontraktu z Force India ?