F1. Kubica: To był trudny i dziwny piątek

- To był trudny i dziwny piątek - przyznał bez ogródek w rozmowie z portalem PIT STOP. - Jeśli po pięciu okrążeniach warunki i stan opon się zmieniają, to nie da się pracować nad ustawieniami czy porównywaniem ogumienia - dodał. Polak wytłumaczył też, że przyczyną wypadnięcia na pobocze było ryzykowne dogrzewanie hamulców.

Robert Kubica osiągnął 13. rezultat na pierwszym  i ósmy na drugim  treningu przed GP Niemiec na torze Hockeheim. Treningi utrudniały zmienne warunki pogodowe. - Warunki były trudne i cały czas się zmieniały, co utrudniało testowanie i poszukiwanie ustawień. Rzadko się to zdarza, ale w ciągu trzech godzin treningów mieliśmy okazję pojeździć na wszystkich czterech rodzajach ogumienia, i to w różnych warunkach. Mogliśmy sprawdzić deszczówki i przejściówki na suchym torze, jeździliśmy też na slickach przy lekkiej mżawce - relacjonował Kubica.

Polak wytłumaczył, co spowodowało jego wyjazd na podczas pierwszego treningu. - Mieliśmy nowe hamulce. Ciężko się je dociera w warunkach deszczowych, dlatego trzeba podejmować pewne ryzyko, aby przynajmniej doprowadzić je do odpowiedniej temperatury i odpowiednio dotrzeć. Ryzyko się nie opłaciło, ale nic groźnego się nie wydarzyło - zaznaczył Kubica.

Kierowca Renault narzekał, że zmienne warunki utrudniały dopasowanie ustawień bolidu. - Jeśli po pięciu okrążeniach warunki i stan opon się zmieniają, to nie da się pracować nad ustawieniami czy porównywaniem ogumienia - powiedział Kubica portalowi PIT STOP. - Jeździsz, zbierasz wyczucie i sprawdzasz, jak samochód się zachowuje w danych warunkach. Jeśli w trakcie sesji tor robi się o dwie sekundy szybszy, to trudno cokolwiek porównać - opisywał Kubica. - To był trudny i dziwny piątek - podsumował Polak.

Więcej wypowiedzi Kubicy na portalu PIT STOP ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.