Grand Prix Wielkiej Brytanii. Dla Roberta Kubicy klątwa Silverstone trwa

Robert Kubica walczył o podium, ale z wyścigu na Silverstone wykluczyła go awaria renault. ?Bitwę o Anglię? wygrał Mark Webber z Red Bulla, a Fernando Alonso z Ferrari znów zakończył wyścig wściekły.

Kubica punktów na Silverstone nie zdobył po raz trzeci z rzędu - dwa lata temu wypadł z trasy w deszczu, w ostatnim sezonie zajął 13. pozycję. W niedzielę legendarny tor znów nie był przyjazny dla Polaka, a szansa na dobry wynik była duża.

Kubica startował z szóstej pozycji - bardzo dobrej, jeśli weźmie się pod uwagę problemy Renault. - Samochód jest trudny w prowadzeniu, brakuje nam przyczepności. Jestem mile zaskoczony, że udało nam się awansować do trzeciej sesji - mówił po sobotnich kwalifikacjach Kubica.

- Mamy problem, ale nie wiemy czemu - dodawał Polak. - W drugim piątkowym treningu straciliśmy dużo czasu z powodu pewnego problemu technicznego i nie byliśmy pewni, w jakim kierunku pójść z ustawieniami - wyjaśniał.

- Na Silverstone nie jesteśmy w tak dobrej formie, w jakiej zwykliśmy być. Wyścig będzie trudny, ale mam nadzieję na punkty - mówił Kubica.

Polak wystartował jednak znakomicie - wykorzystał słaby początek Alonso, ominął ferrari z prawej, w pierwszy zakręt wszedł po wewnętrznej i był czwarty, bo Nico Rosberg (Mercedes) wyprzedzał Hiszpana z drugiej strony i też znalazł się za Kubicą.

Kilka sekund później Polak jechał już na trzecim miejscu, bo faworyt - startujący z pierwszej pozycji Sebastian Vettel - stracił panowanie nad red bullem, wyjechał poza tor i przebił oponę. Kubica na dogonienie superszybkich Marka Webbera (Red Bull) i Lewisa Hamiltona (McLaren) nie miał szans, ale był w grze o podium.

Renault nie było na tyle szybkie, aby uciec mercedesowi i ferrari, ale Alonso trzymał w szachu Rosberga, który nie mógł atakować Kubicy, zapominając o obronie przed Hiszpanem. Przez kilkanaście okrążeń po Silverstone jeździła zatem kolejka Kubicy, czyli pięć samochodów w odstępie czterech sekund.

Rosberg wyprzedził Kubicę dopiero w serii zjazdów na zmianę opon. Potem do Polaka zbliżył się Alonso i po krótkiej walce koło w koło wyprzedził renault. Hiszpan wyjechał jednak przy tym poza tor i ściął zakręt. - Zrobił to nieprzepisowo! - denerwował się przez radio Kubica. Alonso sugerował, że to Polak wypchnął go poza tor.

Sprawą zajęli się sędziowie, ale Alonso został ukarany dopiero po awarii w samochodzie Kubicy. - Na swoim ostatnim okrążeniu dostałem informację, że Alonso odda mi pozycję - mówił potem Kubica. Oddawanie pozycji przez kierowcę, który zyskał na nieprzepisowym manewrze, to nieformalny krok do załagodzenia sytuacji, który sędziowie akceptują.

Jeśli Alonso rzeczywiście szykował się do oddania pozycji Kubicy, to miał pecha. Polak zakończył wyścig i sędziowie musieli zająć się jego przewinieniem - Hiszpanowi nakazano karny przejazd przez aleję serwisową, co oznacza ok. 20 sekund straty.

Pech Alonso był jednak podwójny - tuż po ogłoszeniu kary na tor wjechał samochód bezpieczeństwa, aby porządkowi wyczyścili nawierzchnię z części force india Adriana Sutila i saubera Pedra de la Rosy, które lekko się zderzyły. Neutralizacja doprowadziła do zacieśnienia stawki i Alonso po odbyciu kary stracił aż 12 pozycji. Spadł na 16. miejsce, stracił szanse na dobry wynik.

Alonso był wściekły - dwa tygodnie temu w Walencji musiał zapomnieć o podium, bo w czasie neutralizacji pechowo znalazł się w najgorszym możliwym miejscu na torze. Na dodatek na jego oczach przepisy złamał Hamilton, który - mimo odbycia kary - ukończył Grand Prix Europy na drugiej pozycji. Hiszpan w przypływie złości mówił o zmanipulowanym wyścigu.

Na Silverstone Alonso i Ferrari czuli presję dobrego wyniku, ale start zakończył się wielką porażką włoskiego zespołu - Hiszpan zajął 14., a Felipe Massa 15. miejsce. Mieszane nastroje miał Red Bull, który w kwalifikacjach dominował i był pewniakiem do dubletu. Webber wygrał, a Vettel - choć bardzo zyskał na neutralizacji - był dopiero siódmy.

Wygrał za to McLaren, który w sobotę zrezygnował z rewolucyjnych ulepszeń samochodu i wrócił do starych ustawień. Kwalifikacje były nieudane - Hamilton był czwarty, a Jenson Button dopiero 14. - lecz w wyścigu Brytyjczycy zajęli odpowiednio drugie i czwarte miejsce i utrzymali dwie pierwsze pozycje w klasyfikacji generalnej.

Dobry wyścig zaliczył też Mercedes - Rosberg zajął trzecie miejsce, zdobył 15 punktów i wyprzedził w mistrzostwach Kubicę. Polak ma 83 punkty i jest na siódmej pozycji. Niedzielna awaria to jego pierwszy taki przypadek w tym sezonie. W ośmiu z dziewięciu poprzednich wyścigów Kubica punktował, dojeżdżając na metę w pierwszej dziesiątce.

Kolejny wyścig - o Grand Prix Niemiec - odbędzie się 25 lipca na torze Hockenheim.

Znowu pech Kubicy w GP Wielkiej Brytanii

Więcej o Formule 1 w naszym specjalnym serwisie

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.