Robert Kubica startował w wyścigu z założonymi twardymi oponami. Renault sprytnie planowało rzadsze zjazdy do alei serwisowej swoich kierowców. Niestety okazało się, że Polak musiał meldować się u mechaników aż trzykrotnie.
- Niestety, strategia, którą wybraliśmy nie sprawdziła się. Teraz będziemy na pewno mądrzejsi, podobnie jak Red Bull - powiedział Polak, co relacjonuje portal F1.com
- Ze startu nie wyszliśmy znakomicie, ale pierwszy zakręt miałem dość dobry. Udało mi się ominąć kolizję i nadrobić dwie lokaty - mówił Kubica.
Polak przyznał jednak, że ogumienie w jego bolidzie bardzo szybko się zużyło, co sprawiło, że pierwszy raz musiał zjechać do boksów. Jego Renault nie trzymało się powierzchni, przez co musiał stale walczyć o utrzymanie się na torze. A walki było dużo - Polak stoczył ciężkie pojedynki z m.in. z Schumacherem i Sutilem. Walka z tym pierwszym wyglądała bardzo groźnie, ale Kubica nie obwinia byłego mistrza świata. - Sądzę, że Michael mnie nie widział - powiedział po wyścigu.
Kontrowersje wzbudziła również sytuacja z Sutilem. Polak przyznał, że mógł odpuścić i zjechać po opony z prawej strony, ale nie zrobił tego ponieważ ryzykowałby zderzenie z młodym Niemcem. - Wtedy on dość wcześnie przyhamował, ja też wbiłem hamulce ale nie mogłem wyhamować i skręciłem w prawo, aby uniknąć kolizji - relacjonuje całe zdarzenie Kubica. Po wyścigu obaj kierowcy zostali wezwani przez sędziów na przesłuchanie.
- Miałem kilka bliskich akcji. Ale nie było frajdy z jazdy, tylko stres i próby utrzymania się w torze - podsumował cały wyścig kierowca Renault.
Na osłodę Kubicy pozostaje pierwszy w karierze najszybszy czas jednego okrążenia w wyścigu , który wykręcił po koniec zawodów. To jednak nie satysfakcjonuje Polaka - Punktów za to nie ma - powiedział na koniec.
GP Kanady: Dublet mclarenów - Kubica siódmy ?