Kubica nieźle zaczął kwalifikacje. Był piąty w pierwszej części a w drugiej nawet czwarty. Ostatecznie spadł jednak i w Q3 wykręcił dopiero ósmy czas. Było to związane ze świadomym wyborem Polaka.
- Wybór opon był dosyć trudny i wiedzieliśmy, że miękka mieszanka jest lepsza na czasówkę. Szybsza o około 0,3 sekundy na okrążeniu i łatwiejsza w prowadzeniu. Pokazała to druga sesja, kiedy byłem znacznie bliżej czołówki - mówił Kubica. Polak dobrze jednak wie, że w GP Kanady opony niszczą się wyjątkowo szybko. W tych warunkach, najlepiej sprawdzać się będą twarde opony i to na takich Kubica przejechał ostatnią część kwalifikacji. Zgodnie z przepisami, kierowcy zaczną wyścig na oponach na których kończyli sesję kwalifikacyjną. Na twardą mieszankę zdecydowali się jedynie kierowcy Red Bulla i właśnie Kubica. Mają oni nadzieję, że gdy konkurenci będą zjeżdżać do pit stopu by zmienić starte miękkie gumy, będą mogli wyrobić sobie odpowiednią przewagę. Potwierdza to Kubica. - Mimo wszystko w Q3 postanowiliśmy wyjechać na tor na twardszym ogumieniu, co będzie lepszym wyborem na wyścig - mówił po kwalifikacjach. - Niestety, straciliśmy przez to minimum dwa miejsca, a pewnie i więcej. Mogłem więc zakwalifikować się wyżej, ale mam nadzieję, że zyskam na tej decyzji jutro - tłumaczył Polak.
Kubica wciąż ma duże zastrzeżenia do stanu toru. - Warunki były odrobinę lepsze, ale wciąż nowe fragmenty nawierzchni są mało przyczepne, a do tego nie odkłada się na nich guma. Nie jeżdżą tutaj żadne inne kategorie poza Formułą Ford i historycznym samochodami Formuły 1, ale one nie nanoszą własnej gumy. Przeciwnie, zbierają naszą - powiedział Polak.
Tak relacjonowaliśmy na żywo kwalifikacje do GP Kanady ?