Od początku wyścigu czołówka stawki podzieliła się na dwie grupy. Pierwsza czwórka wyścigu: Webber, Vettel, Hamilton i Button błyskawicznie zbudowali sporą przewagę nad piątym po kwalifikacjach Schumacherem. Na 20. okrążeniu było to już ponad 18 sekund, później wzrosła ona nawet do ponad 30 sekund.
Gdy wydawało się, że bolidy Red Bulla znów zdominują wyścig i podzielą się nagrodami na podium, stało się coś nieprawdopodobnego. Na 40. okrążeniu prowadzącego Webbera zaatakował Vettel, który nierozważnym manewrem spowodował stłuczkę! Niemiec musiał skończyć swój wyścig, zaś Webber zjechać z toru na wymianę części w bolidzie. Australijczyk spadł na trzecie miejsce. Na czoło stawki wysunęli się Hamilton i Button i nie oddali oni swojej pozycji do końca. Walka między Brytyjczykami trwała przez dobrych kilkanaście okrążeń. Obaj tracili pozycję lidera, ale ostatecznie górą okazał się Lewis Hamilton.
Kibice sympatyzujący z Robertem Kubicą znów mogą być zadowoleni ze swojego idola. - Powtórzenie trzeciego miejsca z Monaco będzie raczej niemożliwe - mówił przed startem Robert Kubica. Polak miał rację. GP Turcji nie jest rodzajem wyścigu, który odpowiada stylowi jazdy naszego kierowcy. Mimo tego Kubica po raz kolejny pokazał swoją klasę. Jechał rozważnie, nie pozwolił na żaden atak kierowców z tyłu. Wykorzystując błąd reprezentantów Red Bulla, zakończył wyścig na dobrym, szóstym miejscu. Polak przez większość wyścigu gonił Nico Rosberga, potrafił zniwelować stratę do kierowcy Mercedesa praktycznie do minimum, ale zabrakło możliwości by go wyprzedzić. Mimo tego występ Polaka należy ocenić jako bardzo udany. Jego partner z Renault Witalij Pietrow zajął dopiero 15. lokatę, choć wcześniej pobił rekord okrążenia.
To pierwsze zwycięstwo Hamiltona w tegorocznym cyklu F1. Brytyjczyk przesunął się w klasyfikacji generalnej na trzecią pozycję.
1. Mark Webber (Australia) Red Bull 93 pkt
2. Jenson Button (Wielka Brytania) McLaren 88
3. Lewis Hamilton (Wielka Brytania) McLaren 84
4. Fernando Alonso (Hiszpania) Ferrari 79
5. Sebastian Vettel (Niemcy) Red Bull 78
6. Robert Kubica (Polska) Renault 67
7. Felipe Massa (Brazylia) Ferrari 67
8. Nico Rosberg (Niemcy) Mercedes GP 66
9. Michael Schumacher (Niemcy) Mercedes GP 34
10. Adrian Sutil (Niemcy) Force India 22
11. Vitantonio Liuzzi (Włochy) Force India 10
12. Rubens Barrichello (Brazylia) Williams 7
13. Vitaly Petrov (Rosja) Renault 6
14. Jaime Alguersuari (Hiszpania) Toro Rosso 3
15. Sebastien Buemi (Szwajcaria) Toro Rosso 1
16. Kamui Kobayashi (Japonia) Sauber 1
17. Nico Huelkenberg (Niemcy) Williams 1
18. Pedro de la Rosa (Hiszpania) Sauber 0
19. Heikki Kovalainen (Finlandia) Lotus 0
20. Karun Chandhok (Indie) HRT 0
21. Lucas Di Grassi (Brazylia) Virgin 0
22. Jarno Trulli (Włochy) Lotus 0
23. Bruno Senna (Brazylia) HRT 0
24. Timo Glock (Niemcy) Virgin 0
1. McLaren - Mercedes 172 points
2. RedBull - Renault 171
3. Ferrari 146
4. Mercedes GP 100
5. Renault 73
6. Force India - Mercedes 32
7. Williams - Cosworth 8
8. Toro Rosso - Ferrari 4
9. BMW Sauber - Ferrari 1
10. Lotus - Cosworth 0
11. HRT - Cosworth 0
12. Virgin - Cosworth 0
Trwa walka o miejsce w Ferrari. Massa pod dużą presją Kubicy ?