Dramatyczny rajd Kubicy: Urwał się drążek i zostaliśmy na czwartym biegu

- Już po kilku kilometrach pierwszego piątkowego odcinka przytrafił się problem z drążkiem, który prowadzi z przekładni do dźwigni zmiany biegów. Urwał się i zostaliśmy na czwartym biegu. Udało się jakoś zredukować do dwójki, na której przejechaliśmy całą następną próbę - mówi w rozmowie z portalem F1.pl o swoim starcie w rajdzie Mille Miglia Robert Kubica.

Cała rozmowa z Kubicą na portalu F1.pl ?

Polak świetnie rozpoczął swój start. Po prologu prowadził w klasyfikacji aut Super 1600. Później jednak nie jechał już aż tak dobrze. Jak się okazało, winna była awaria skrzyni biegów.

- Już po kilku kilometrach pierwszego piątkowego odcinka przytrafił się problem z drążkiem, który prowadzi z przekładni do dźwigni zmiany biegów. Urwał się i zostaliśmy na czwartym biegu. Udało się jakoś zredukować do dwójki, na której przejechaliśmy całą następną próbę. Naprawiliśmy usterkę, ale w połowie liczącego 26 kilometrów długości odcinka pojawił się problem z centralką interkomu. Pilot dyktował mi praktycznie na migi, no i rajd tak naprawdę się dla nas skończył - opowiadał po rajdzie Robert Kubica.

Podobnie jak w Formule 1, Polak świetnie radził sobie na trasie podczas deszczu. Mimo, że źle poinformowany o pogodzie, założył opony do jazdy po suchej nawierzchni. Jako jedyny z kierowców stosujących ten typ ogumienia dojechał do mety. - W Formule 1 dużo zależy od różnych wariantów - komentował Kubica. - Czasami można szybko jechać w deszczu, czasami nie. Pozornie drobne czynniki mają duży wpływ na końcowy rezultat. Jeśli chodzi o rajdy, to sądzę, że przy zmiennych warunkach zmniejsza się przewaga lokalnych kierowców, którzy bardzo dobrze znają odcinki specjalne, po których jeżdżą od 15 lat. Trafiają na nieprzewidywalne warunki, w których trzeba bardziej uważać i nie da się jechać tego, co się zna - tylko to, co się widzi i czuje - dodał Polak.

Szósty w swojej klasie. Dobry start w rajdzie Mille Miglia Roberta Kubicy ?

Więcej o: