Sukces Renault jednocześnie cieszy Roberta Kubicę i martwi Fernando Alonso, który jeździł we francuskim teamie w poprzednim sezonie. "Byli w stanie dokonać takiego skoku, bo przez ostatnie lata inwestowali w tunel aerodynamiczny i superkomputer. Paradoksalnie również dzięki Patowi Symondsowi, wyrzuconemu z F1 za próbę ustawienia wyników GP Singapuru w 2008 r" - pisze dziennikarz. Symonds to były szef inżynierów Renault, który dostał pięcioletni zakaz pracy w F1.
Przyznaje też, że dużym zaskoczeniem na plus jest postawa partnera Roberta Kubicy z Renault Witalija Pietrowa. "Główny inżynier Renault rozpływał się w pochwałach dla młodego Rosjanina po wyścigu. Pietrow szybko zaadaptował się do Formuły 1, choć przedsezonowe testy często zakłócała pogoda. Wyścig powinien ukończyć jako czwarty, tuż za Robertem Kubicą, ale obu szyki pokrzyżował safety car" - twierdzi Kravitz.
Jak Robert Kubica ? goni Red Bulla
