Polak z BMW Sauber rok temu miał podpisać krótki, roczny kontrakt z zespołem, aby zobaczyć, jak bardzo konkurencyjny będzie niemiecko-szwajcarski zespół po rewolucyjnej zmianie przepisów. Okazało się, że BMW Sauber, które zapowiadało walkę o tytuł, zbudowało beznadziejny samochód - w ośmiu wyścigach zdobyło zaledwie osiem punktów, z czego Kubica tylko dwa.
Polak o przyszłości na razie nie mówi ani słowa, ale inaczej zachowuje się Heidfeld. - Rozmawiam o kontrakcie na przyszły sezon z różnymi zespołami, nie tylko z BMW - mówi Niemiec, który w trakcie dziesięcioletniej kariery w Formule 1 nie wygrał jeszcze ani jednego wyścigu. - Wciąż chcę być mistrzem świata, nawet jeśli miałoby się to stać, gdy będę miał 40 lat - zapowiada 32-letni Heidfeld.
Niemiec przyznał ostatnio, że nie ma pewnego kontraktu z BMW Sauber na kolejny sezon, ale z tego, co mówi, wynika, że chciałby zostać w BMW. - Razem osiągnęliśmy wiele w porównaniu z innymi zespołami - powiedział.
Kilka tygodni temu w niemieckich mediach pojawiały się plotki, że BMW rozmawia już z potencjalnym następcą Heidfelda jego rodakiem Nico Rosbergiem. O kierowcę Williamsa stara się także McLaren, którego zainteresowanie wzbudza ponoć także Kubica.
Transferowych spekulacji i domysłów dopełnia publikacja hiszpańskiego "Asa": Fernando Alonso (Renault) będzie nowym kierowcą Ferrari. Informację o tym włoski zespół ma ogłosić 11 września, przed Grand Prix na torze Monza. "As" nie precyzuje, którego z obecnych kierowców Ferrari - Felipe Massę lub Kimiego Räikkönena - miałby zastąpić dwukrotny mistrz świata.