F1: Kubica stracił kolejny silnik. Zapłaci karę?

Polakowi w zastraszającym tempie ubywa silników. Zostały mu już tylko dwa z regulaminowych ośmiu możliwych do wykorzystania w cąłym sezonie! Jeśli uzyje dodatkowego - a wszystko na to wskazuje - dostanie karę przesunięcia o 10 miejsc w wyścigu.

O malejących zapasach silników w BMW Roberta Kubicy Sport.pl pisał już po wcześniejszych weekendach Grand Prix, w których zawalone przez płonący motor testy uniemożliwiały potem dobry start w kwalifikacjach. Gdy w Monaco Polak nie ukończył wyścigu z powodu.... hamulców, powiedział: - To cud. Cud, że nie silnik.

Teraz sprawę silników przypomniał "Przegląd Sportowy", bo Polakowi ubył kolejny - na sobotnim treningu przed GP na torze Silverstone.

Przypomnijmy: na wszystkie wyścigi (jest ich w tym roku 17), jednemu kierowcy musi wystarczyć osiem silników. Polakowi pozostały do końca sezonu już tylko dwa. Co się stanie jeśli będzie musiał skorzystać z dziewiątego motoru? Zostanie ukarany cofnięciem o 10 pozycji. A to bardzo możliwy scenariusz, bo Kubica w zastraszającym tempie traci jednostki napędowe, jedną z wielu nie działających w tym roku części jego BMW.

Pierwszy uległ zniszczeniu już w Malezji  ? , a w ostatni weekend mechanicy wymieniali silnik w jego bolidzie, bo było z nim coś nie tak, choć Kubica przejechał nim zaledwie 70 km. Nie wiadomo też, czy uda się go naprawić. Sam Robert przyznaje, że kłopoty z motorami są najbardziej irytujące  ?

Jedno jest też pewne - winy za awarie silników nie ponosi Kubica, co od samego początku kariery wytykano Polakowi. Motorów tych po prostu zatrzeć się nie da. Dbają o to systemy elektroniczne i ograniczniki obrotów. A więc rzekoma, podejrzewana agresywna jazda Kubicy w "uśmiercaniu" silników nie pomaga.

Mała liczba motorów to nie tylko ryzyko kary 10 pozycji na starcie, ale też ograniczona możliwość wymiany zużytych jednostek przed kolejnymi wyścigami. Problem, który na pewno nie pomoże Kubicy w zdobywaniu kolejnych punktów w F1.

Czy BMW się przebudzi? - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.