Porównanie do Red Bulla, którego użył Domenicali, jest nieprzypadkowe. Grand Prix Wielkiej Brytanii na torze Silverstone zostało zdominowane przez Sebastiana Vettela i Marka Webbera. Vettel wygrał kwalifikacje, jadąc najcięższym samochodem z czołówki, a w wyścigu błyskawicznie odjechał Rubensowi Barrichello z Brawn GP, czyli zespołu, który dotychczas był bezkonkurencyjny. Pierwsze dwa miejsca na mecie zajęli Vettel i Webber.
O mistrzostwo w tym sezonie walczą już tylko kierowcy Brawna i Red Bulla, a faworyci z trudem ciułają punkty. Faworyci, czyli Ferrari (mistrz konstruktorów), McLaren (macierz mistrza świata Lewisa Hamiltona), BMW Sauber (czarny koń poprzedniego sezonu) i Renault (wielkie ambicje i dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso za kierownicą). Co ich wyróżnia? KERS, czyli system, który energię wytwarzaną podczas hamowania zamienia w dodatkowe źródło napędu. KERS, czyli kosztowna porażka faworytów.
Porażka, a wręcz klęska, jeśli spojrzeć na punkty zdobyte przez cztery zespoły, które KERS stosowały w wyścigach. Ośmiu kierowców Ferrari, McLarena, Renault i BMW Sauber uzbierało ich zaledwie 58 w ośmiu wyścigach! Tegoroczni mocarze z Brawna, Red Bulla, Toyoty i Williamsa, którzy świadomie zrezygnowali z KERS i skupili się na pracy nad nowatorskimi rozwiązaniami aerodynamicznymi, wywalczyli aż 229,5 punktu!
Do porażki przyznali się najwięksi orędownicy systemu, czyli BMW Sauber. - Jesteśmy w stanie osiągnąć większy postęp, koncentrując się na dopracowaniu elementów aerodynamicznych, które wykluczają użycie KERS - ogłosił Theissen przed wyścigiem na Silverstone. I dodał, że w tym sezonie jego zespół z tego systemu już nie skorzysta.
"Dopalacz" okazał się bezużyteczny. Przyspieszenie przez niecałe siedem sekund na okrążeniu było niwelowane przez straty powodowane ciężarem urządzenia, który utrudniał wyważenie samochodu. Szczególnie w przypadku ciężkich kierowców, do których należy Robert Kubica.
Polak, czwarty kierowca poprzednich mistrzostw świata, w ośmiu wyścigach wywalczył zaledwie dwa punkty. W niedzielę na Silverstone był 13. - Wyniki mówią same za siebie. Nie jesteśmy tam, gdzie chcieliśmy być, ale powoli się przyzwyczajamy do tej sytuacji. Jednak w takich trudnych wyścigach też można się sporo nauczyć - powtarza Kubica.
Czy jest szansa, że będzie lepiej? Za niecałe trzy tygodnie BMW Sauber czeka "domowe" Grand Prix na niemieckim torze Nürbürgring. Theissen mówi o przyspieszeniu rozwoju.
- To nie będą wielkie udoskonalenia - studzi nadzieje Kubica. - Będziemy mieli inny dyfuzor i trochę poprawek aerodynamiki. O niczym więcej nie wiem. Na większe postępy trudno mieć nadzieję, ale może będziemy w stanie zdobyć punkty.
Taka jest forma siermiężnego BMW Sauber jakie wyniki na Silverstone Pierwsze szczegóły dotyczące ''Nowej Formuły'' - czytaj tutaj >