Prasa po GP Chin: Robert Kubica ze złamanym nosem

PRZEGLĄD PRASY: Po kolejnym występie Roberta Kubicy (BMW Sauber), w którym nie udało mu się zdobyć punktów, media za katastrofalną formę obwiniają w większości zespół Polaka. "Fakt" radzi jednak: "Nie płacz, zacznij jeździć"

Czytaj relację z wyścigu ?

"Gazeta Wyborcza": Red Bull dodał sobie skrzydeł

Jeśli ktoś w Szanghaju prosił o deszcz, był to Robert Kubica, ale po licznych przygodach był dopiero 13. Kubica postanowił zatankować samochód do pełna i w konsekwencji wystartować z alejki serwisowej. I tak była niewielka różnica, skoro w katastrofalnych kwalifikacjach Polak uzyskał dopiero 18. czas. Skończyło się lepiej, niż zasługuje na to samochód Polaka, mimo dramatycznych wydarzeń na torze.

"Polska": Kubica pędzi w amfibii. Kto mu da skrzydła?

Ostatnia niedziela przejdzie do historii Formuły 1. BMW Sauber wypuścił na tor amfibię odporną na zderzenia. Szefom zespołu starczyło jeszcze fantazji, by przyczepić do niej spojlery i wsadzić jednego z najlepszych kierowców świata - Roberta Kubicę. Maszyny nie zdołały zatopić strugi chińskiego deszczu, ale kołysała się na jezdni jak balia na kółkach. Kolizji z Trullim też można było uniknąć, lub choćby zminimalizować jej ryzyko, gdyby team BMW zachował większą czujność. Polski kierowca przyznał, że nie został poinformowany przez radio, kto przed nim jedzie, ani jak na torze zachowywał się bolid Toyoty.

"Fakt": Nie płacz, zacznij jeździć

Robert Kubica w trzecim wyścigu z rzędu nie zdobył punktów. Polak wcześniej zwalał winę na swój bolid, ale w Chinach był współwinny klęski teamu BMW Sauber. Taktyka jazdy na tylko jeden zjazd do pit stopu szybko wzięła w łeb, bo na 17. okrążeniu Polak wpadł na wlokącego się przed nim Jarno Trullego z Toyoty. Kiedy go zobaczył, było za późno na reakcję. Jeśli zamiast narzekać, on i jego zespół nie wezmą się za robotę i usprawnianie bolidu, już wkrótce ten sezon będzie dla BMW stracony.

"Rzeczpospolita": Deszczowa ruletka na torze w Szanghaju

W dramatycznym wyścigu w powietrzu fruwały oderwane skrzydła i koła, a także bolid Roberta Kubicy. Po najgorszych kwalifikacjach w karierze, zakończonych zdobyciem dopiero 17. pola startowego, jedyną szansą dla Kubicy był deszcz. Teoretycznie przy słabej przyczepności samochodu, na którą Polak narzekał przez cały weekend, jazda po śliskim torze jest jeszcze trudniejsza, ale z kolei łatwiej wtedy odrabiać straty, wykorzystując potknięcia rywali.

"Super Express": Robert Kubica ze złamanym nosem

Wielkie rozczarowanie - Robert Kubica (25 l.) i jego zespół chcą jak najszybciej zapomnieć o Grand Prix Chin. Polak przez cały weekend miał problemy techniczne z bolidem, zajął dopiero 13. miejsce na tonącym w deszczu torze w Szanghaju i nie uniknął kraksy. Jeszcze niedawno Kubica modliłby się o deszcz, bo w arcytrudnych warunkach na torze górę brała jego techniczna maestria. W tym sezonie jednak nawet wielka klasa Polaka na nic się zdaje, skoro dostaje od zespołu słaby bolid, a na dodatek inżynierowie eksperymentują bez przerwy jego kosztem.

"Przegląd Sportowy": Koszmar Polaka trwa

Początek sezonu 2009 dla Roberta Kubicy jest niczym koszmar, z którego nie można się obudzić. Dziesięć okrążeń jechał z przekrzywionym i poluzowanym przednim spojlerem, zanim zespół zauważył usterkę. Kolejna wizyta w boksach i wymiana nosa kosztowała Polaka bardzo dużo. Wcześniej odrabiał pozycje, a paliwa miał wystarczająco do końca wyścigu.

"Dziennik": Kubica bez punktów w Chinach

Po raz trzeci w tym sezonie wyścig Formuły 1 obfitował w niesamowite zwroty akcji, dostarczał mnóstwo emocji i miał nietypowy przebieg. Polak zajął dopiero 13. miejsce, a jego punktowy dorobek po trzech wyścigach cały czas wygląda tak samo - zero. Korespondencja z Chin: Kubica wyczerpał już limit pecha w tym sezonie

Kubica 2009: 3 starty, 2 kraksy ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.