Zczuba.tv: Zobacz kraksę Kubicy z Trullim?
Największym zaskoczeniem dla Roberta Kubicy po Grand Prix jest to, jak wytrzymały był jego bolid po kolizji z Jarno Trullim. - Nasz bolid jest mocny jak czołg. Widać, że jeśli chodzi o to, to mamy wytrzymały bolid. Może dlatego jest taki ciężki.? - zastanawiał się Robert Kubica. Korespondencja z Chin: Kubica wyczerpał już limit pecha w tym sezonie
Sam wyścig był dla Roberta Kubicy jednym z najcięższych w karierze.
- Na początku wyścigu była praktycznie zerowa. Być może bolidy z przodu miały dobrze, ale na końcu stawki naprawdę było tragicznie i bardzo niebezpiecznie. Na początku tak naprawdę większość kierowców z tyłu jechała równym tempem. Wyprzedzaliśmy się tylko i wyłącznie dlatego, że nic nie widzieliśmy i była improwizacja -opowiada Kubica.
Polak wskazuje jednak, że bardzo słaba przyczepność podczas GP Chin mogła być spowodowana nie tylko złymi warunkami atmosferycznymi
- Ogólnie było dużo aquaplaningu, a jak masz słabą przyczepność na suchym, to tym bardziej na mokrym. Trzeba było naprawdę mieć dużo szczęścia, bo bardzo często ślizgaliśmy się po wodzie. I ja i Nick - jak sądzę - mieliśmy mnóstwo problemów, co może być związane też z bolidem, bo aż tak źle to jeszcze nigdy nie było. Po 10 okrążeniach zespół zobaczył na ujęciach z telewizji, że cały przedni spojler, cały nos bolidu jest krzywy, coś widocznie się stało na pit stopie, lub - najprawdopodobniej - został źle zamocowany. Gdyby nie kłopoty z tym spojlerem zdobył bym w Chinach punkty. I to nawet pomimo kolizji z Trullim - dodał Kubica
Przeczytaj cały wywiad z Robertem Kubicą ?