Robert Kubica w WEC. "To najlepsze miejsce, w które mógł trafić"

WEC zawody o randze mistrzostw świata. To seria, która z wielu powodów bardzo dynamicznie się obecnie rozwija i fakt, że w takim cyklu będziemy mieć polskiego kierowcę, jest powodem do satysfakcji, tym bardziej, że w czerwcu Polak wystartuje w wyścigu 24h Le Mans - mówi Grzegorz Gac, komentator Eurosportu.

W czwartek okazało się, że Robert Kubica wraca do regularnych startów w wyścigach. Polak będzie głównym kierowcą prywatnego zespołu ByKolles, który rywalizuje w najwyższej klasie (LMP1) najbardziej prestiżowej serii wyścigów długodystansowych (WEC). Sezon WEC zacznie się 1 kwietnia od prologu na włoskim torze Monza. Pierwszy wyścig cyklu 16 kwietnia na Silverstone.

Michał Owczarek: Robert Kubica wraca na stałe do wyścigów. To chyba dobra wiadomość?

Grzegorz Gac: To bardzo dobra wiadomość, bo wyścigi to jego naturalne środowisko. Karting, z którego wyrósł, to bardziej szkoła wyścigów niż rajdów. Robert Kubica mówi, że sercem jest przy rajdach i cały czas są mu bliskie, ale wyrósł z wyścigów i jest w nich od wielu lat.

Dlatego jest to fantastyczna wiadomość nie tylko dla nas, ale i światowego motorsportu. Nie ma serii wyścigowej, które nie chciałaby mieć u siebie tak szanowanego kierowcy, uznawanego za wielki talent, choć do tej pory niespełniony. Przez ten swój nieszczęsny wypadek jest człowiekiem bardzo podziwianym i szanowanym za to, że po czymś takim wrócił i chce się ścigać mimo ograniczeń, o których sam mówi.

WEC zawody o randze mistrzostw świata. To seria, która z wielu powodów bardzo dynamicznie się obecnie rozwija i fakt, że w takim cyklu będziemy mieć polskiego kierowcę, jest powodem do satysfakcji, tym bardziej, że w czerwcu Polak wystartuje w wyścigu 24h Le Mans. Uważam, że WEC to w obecnej sytuacji najlepsze miejsce, w które mógł trafić Robert Kubica.

Kubica ma niewielkie doświadczenie w wyścigach długodystansowych. To będzie dla niego duże wyzwanie?

- Na pewno będzie to wyzwanie, ale jestem pewny, że bez problemów da sobie radę. O świetnych pilotach mówi się, że są w stanie polecieć nawet na drzwiach od stodoły. Robert jest kierowcą, który do czego by nie wsiadł, to jest bardzo szybki. Wystarczy przypomnieć ostatni start w Dubaju, gdzie podczas pierwszego treningu w nowym aucie, miał najlepszy czas okrążenia. Dlatego jestem optymistą, pomimo wielu czynników, jak jazda nocą, zmiany kierowców czy pitstopy, do których będzie się musiał przyzwyczaić.

Jeśli chodzi o rywalizację, to też jest ona inna. Zwykle mniej jest bezpośredniej walki na torze, jak w wyścigach krótkodystansowych czy F1, choć zdarzają się wyścigi 6-godzinne czy 24-godzinne, gdzie o zwycięstwie decydują sekundy.

Istotna jest kwestia balansu pomiędzy szybkością i strategią, chyba ważniejsza niż w F1. Większa jest liczba czynników, które trzeba zgrać ze sobą. Liczy się dobór opon, pit stopy, zmiany kierowców czy nawet czas, jaki spędzają za kierownicą, bo to też jest regulowane przepisami. Jest znacznie więcej zmiennych, które trzeba zanalizować, żeby podjąć właściwą decyzję.

Czy ograniczenia fizyczne i nie w pełni sprawna prawa ręka mogą być problemem?

- Skoro zdecydował się na starty tym samochodem, w tym zespole i tej serii po listopadowych testach w Bahrajnie, to wypada być pewnym, że wie co robi i zdaje sobie sprawę, za co się bierze. Możemy mu w tej kwestii zaufać.

Kubica mówił, że szukał czegoś najbliższego F1. WEC to rzeczywiście to?

- Trudno zgadywać co miał na myśli, ale podejrzewam, że chodzi o konstrukcję, osiągi i sposób prowadzenia samochodu, ale też profesjonalne podejście do tematu, które zapewnia seria o statusie mistrzostw świata. Jeżeli porównywalibyśmy czasy okrążeń na takich torach jak Silverstone czy Spa, gdzie jeździ też F1, to prototypy są nieco wolniejsze, ale konstrukcja, waga i niesamowicie rozbudowane pakiety aerodynamiczne sprawiają, że te auta są tylko o krok za Formułą 1.

Czy wyścigi długodystansowe to naturalny kolejny etap dla kierowców F1? Patrząc na składy zespołów kierowców z przeszłością w F1 jest wielu.

- F1 jest marzeniem każdego młodego kierowcy wyścigowego. Każdy nastolatek powtarza jak mantrę: "moim celem jest dostać się do F1". Udaje się to stosunkowo nielicznym, bo liczba miejsc jest ograniczona, a chętnych wielu. Z drugiej strony różnie bywa z tymi, którzy się dostają. Niektórzy są tam tylko sezon czy dwa i odchodzą z takich czy innych powodów. Takich, którzy jeżdżą w F1 przez wiele lat z sukcesami jest bardzo niewielu. Stąd aż tylu kierowców z F1 trafia do wyścigów długodystansowych. Można powiedzieć, że to naturalna ścieżka. Nawet jeśli dla wielu z nich nie jest to krok do przodu w karierze, to przez to że jest to atrakcyjna seria, wielu chce tam trafić.

Z kim będzie rywalizował Kubica?

- Gdybyśmy chcieli doszukiwać się negatywów tej decyzji, to w sezonie 2017 nie za bardzo będzie miał się z kim ścigać. W LMP1 w kategorii zespołów prywatnych jest tylko ByKolles. Ich dotychczasowy główny rywal, zespół Rebellion, przeniósł się do LMP2, ale kilka zespołów zapowiada dołączenie do cyklu od przyszłego roku. Dlatego decyzję Kubicy trzeba traktować jako perspektywiczną. W przyszłym sezonie sytuacja będzie inna.

Szans na nawiązanie walki z Toyotą i Porsche nie ma?

-Te zespoły to jest inna historia. Tam są ogromne budżety, inne konstrukcje (hybrydowe), i gdy popatrzeć na czasu okrążeń to różnice są spore. Jeśli dwie Toyoty i dwa Porsche dojadą do mety, to dopiero za nimi powinien być samochód ByKolles. Zespół Kubicy powinien być też szybszy od LMP2, więc miejsce w klasyfikacji jest raczej jasne.

Czy starty Kubicy będą bacznie obserwowane przez zespoły fabryczne?

- Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Liczba miejsc w zespołach fabrycznych w LMP1 jest ograniczona, a po wycofaniu Audi jest ich jeszcze mniej. Trudno teraz powiedzieć, czy on by się tam dostał. Ale wyścigi długodystansowe to także kategorie GT, gdzie jeżdżą zespoły fabryczne lub półfabryczne jak Aston Martin, Ferrari, Ford czy Porsche. Gdyby zdarzyło się, że Robert trafiłby do któregoś z tych zespołów fabrycznych, to byłoby to wręcz fantastyczne rozwiązanie! Byłby wtedy fabrycznym kierowcą w cyklu rangi mistrzostw świata, gdzie rywalizacja jest na bardzo wysokim poziomie.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA