Co redaktorzy robią w pracy, gdy nie piszą? Sprawdź na Facebook/Sportpl ?
Kubica po pierwszym dniu wyraźnie prowadził w Rajdzie Azorów i równie dobrze pojechał w dwóch pierwszych odcinkach podczas drugiego dnia. Niestety, ostatecznie przez złe warunki atmosferyczne i wypadek na ostatnim OS-ie Polak spadł na dziewiąte miejsce. - Straciłem panowanie nad autem na prawym zakręcie. Było dużo mniej przyczepności. Tutaj praktycznie wszędzie są takie wały ziemi wokół drogi i przy drodze. Wpadliśmy na ten wał i prawie się udało, ale wał był dużo grubszy pod koniec. Wywaliło nas na dwa koła na bok i później dachowaliśmy - mówił dla Sport.pl po wypadku Robert Kubica. Dwunasty OS, który miał się odbyć jako ostatni w piątek, został odwołany.
Do przejechania zostało jeszcze siedem OS-ów, które odbędą się w sobotę. Kubica wierzy, że jutro jego samochód będzie w pełni sprawny. - Jeśli klatka jest cała, to jutro powinno być OK - twierdzi.
Warunki były jednak fatalne już dużo wcześniej. Kubica sam przyznawał między OS-ami, że nie chciał przesadnie ryzykować i momentami odpuszczał. Trasa była skąpana we mgle i bez przerwy padał deszcz. - My jechaliśmy chyba w najgorszych warunkach z czołówki rajdu. Mgła robiła się coraz większa, a my startowaliśmy jako dziesiąta załoga. Tak naprawdę był to bardzo ciężki OS, jechany na ślepo przez 15-16 kilometrów - przekonuje Kubica.
W sobotę ostatni dzień Rajdu Azorów. Kubica i inni kierowcy będą mieli do przejechania siedem OS-ów. Polak traci do lidera Rajdu ponad sześć minut.