F1. Ecclestone: Gdyby nie wypadek, to Kubica siedziałby dziś w Ferrari

Szef Formuły 1 przyznał w wywiadzie dla niemieckiego magazyny ?Der Spiegel?, że Robert Kubica mógłby dzisiaj być nawet kierowcą Ferrari, gdyby nie wypadek jakiemu Polak uległ w lutym ubiegłego roku. Mimo, że Kubica wciąż wraca do zdrowia, od czasu do czasu pojawiają się pogłoski o zainteresowaniu nim ze strony włoskiego koncernu.

Bernie Ecclestone został zapytany o przydatność do teamu Ferrari Felipe Massy, którego umiejętności znacznie odbiegają od tego co prezentuje Fernando Alonso. Anglik odpowiedział, że nie widzi obecnie żadnej innej alternatywy dla Brazylijczyka, którego tak naprawdę nie ma kto zastąpić.

- Który z dostępnych obecnie kierowców jest lepszy od Massy? Ja nie widzę nikogo - powiedział Ecclestone. - Choć jestem pewien, że Polak Robert Kubica mógłby dziś siedzieć nawet w Ferrari, jeśli rok temu nie miałby tego okropnego wypadku w rajdzie - dodał.

Nowy sezon Formuły 1 startuje już w najbliższy weekend - wyścigiem o Grand Prix Australii. Od dłuższego czasu głównie we włoskich mediach pojawiały się spekulacje o tym, że Kubica zastąpi w Ferrari właśnie Massę, jednak stan zdrowia wciąż nie pozwala mu na wznowienie startów.

Nie wiadomo tak naprawdę, czy kontuzję uda się wyleczyć na tyle, by Kubica mógł się znów ścigać. Informacje, jakie przekazywali lekarze i menedżer Daniele Morelli są bardzo ogólnikowe. Mówili oni między innymi, że Polak pracuje nad wzmocnieniem mięśni prawej dłoni. Kubica kieruje samochodem, ale nie wiadomo, czy z ręczną skrzynią biegów.

Feralny wypadek miał miejsce 6 lutego ubiegłego roku podczas Rajdu Ronde di Andora. Prowadzona przez Polaka Skoda Fabia S2000 wypadła z trasy na pierwszym odcinku specjalnym i uderzyła w barierkę. Przyczyną wypadku był mokry asfalt oraz jego wybrzuszenie z powodu wystającego korzenia drzewa. Przez ostatni rok Kubica przeszedł liczne operację i rozpoczął rehabilitację. Nadal nie wiadomo kiedy i czy uda mu się wrócić do wyścigów.

Robert Kubica jeździł już Skodą Fabią WRC ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.