Skoki narciarskie. Małysz: Na rozbiegu stała woda

Adam Małysz nie mógł dziś cieszyć się z miejsca na podium. Do szczęścia zabrakło nieco dłuższego skoku w finałowej serii. Nasz najlepszy skoczek przyznaje, że trafił na niekorzystne warunki: - Tutaj niby był system chłodzenia torów, ale wydawało się, że stała tam woda, trochę trzymało nas na rozbiegu, więc coś było nie tak - powiedział czwarty zawodnik PŚ w Harrachowie.

- Kolejny raz miałem trochę pecha w drugiej serii, w której jako jeden z niewielu dostałem dodatnie punkty za wiatr. Po wyjściu z progu strasznie nisko leciałem, tak jakby mnie coś przyciskało do buli. Później złapałem trochę powietrza, ale zabrakło już wysokości w tej drugiej fazie i skończyło się krótszym skokiem - opowiadał po konkursie Adam Małysz.

- Ja z tego weekendu jestem bardzo zadowolony, był dla mnie bardzo udany, moje skoki są stabilne no i ważne, że zawody udało się wreszcie tu przeprowadzić - kontynuuje "Orzeł z Wisły.

- Do Morgensterna bardzo dużo traciłem dziś pod względem prędkości. Półtora kilometra na progu to już ogromna różnica. Tutaj niby był system chłodzenia torów, ale wydawało się, że stała tam woda, trochę trzymało nas na rozbiegu, więc coś było nie tak. Nie wiem czemu Morgi tak szybko jeździł, bo w stosunku do Simona moje prędkości nie były złe - przyznaje czterokrotny zdobywca Pucharu Świata.

- Przed Japonią nastrój mam dobry, trzeba tam po prostu walczyć. Nie obawiam się zmęczenia po tej wyprawie, będę najwyżej tak samo zmęczony jak rywale - zakończył z optymizmem Adam Małysz.

Wszystko o skokach narciarskich - na Skijumping.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.