Vancouver 2010. Alfabet olimpijski: Od Abstynentów do Złota

Najważniejsze literki wybijmy już na wstępie: J - jak Justyna, M - jak Małysza medale, Z - jak złoto!!! Alfabtyczne podsumowanie igrzysk olimpijskich spisali korespondenci Sport.pl w Vancouver Jakub Ciastoń i Robert Błoński.

A - abstynenci

- Ci estońscy serwismeni Justyny to bardzo porządni i pracowici ludzie. No i stuprocentowi abstynenci! W ogóle nie piją - mówił o Are Metsie i Peepie Koivu prezes PZN Apoloniusz Tajner. Po złotym medalu Justyny Mets przyszedł do nas z papierowym kubeczkiem w ręku. - Świętujecie? - spytaliśmy. - To sama cola - Mets powąchał zawartość i z szelmowskim uśmiechem mrugnął okiem.

B - jak Bjoergen

Królowa igrzysk, pięciokrotna medalistka z Vancouver, trzykrotnie złota. Cztery lata temu Marit wyjeżdżała z Turynu zapłakana. Była wielką faworytką, zdobyła jedno srebro. - Należał jej się złoty medal olimpijski. Jest sprawiedliwość na tym świecie. A skoro jest, to i ja kiedyś takie złoto zdobędę - mówiła po wygranej Norweżki w sprincie Kowalczyk. "Kiedyś" okazało się niecałe dwa tygodnie później. Marit była w Kanadzie w niebywałej formie, pokonać ją na 30 km było, jak wygrać z Simonem Ammannem na dużej skoczni. Adamowi się nie udało, Justynie w konfrontacji z Norweżką - tak.

C - jak ceny w Whistler

Drogo jak diabli. Papierowa bułka ze "smokie sausage" - 7,5 dolara; piwo - 6,5; banan - 1,5; jogurt - 5; butelka gazowanej wody - 3; pizza - 20. Jeden dolar - prawie 3 zł. Pocieszaliśmy się tylko tym, że za dwa lata w Londynie będzie jeszcze drożej.

D - jak deszcz

Tajemniczy don Pedro i pan Mżawka czuliby się w okolicach Whistler lepiej niż w Krainie Deszczowców. Decyzja MKOl o przyznaniu igrzysk Vancouver okazała się karkołomna - w drugiej połowie lutego pada tu częściej niż w Anglii. Najbardziej odczuli to alpejczycy, ich zawody utonęły we mgle i deszczu, a niektóre medale "rozdała" pogoda.

E - jak Euforia

Jeszcze nigdy na zimowych igrzyskach nie wybuchała wśród Polaków tak często. Cieszyliśmy się z dwóch medali Małysza, trzech Kowalczyk, a na koniec uśmiechały się do nas niespodziewanie także dwie Katarzyny i jedna Luiza, brązowe panczenistki.

F - jak Finlandia

Powiedzenie przed zimowymi igrzyskami, że wyprzedzimy ją w klasyfikacji medalowej, było niemal tak "wiarygodne" jak postawienie pieniędzy na medal panczenistek w rywalizacji drużynowej. A jednak się udało.

G - jak Ghana

Po raz pierwszy na zimowych igrzyskach reprezentował ją Kwame Nkrumah-Acheampong, który pasją dla nart zaraził się na krytym stoku w angielskim Milton Keynes, niedaleko toru Formuły 1 w Silverstone, gdzie pracował jako recepcjonista. "Śnieżny Leopard" na igrzyskach wystartował w stroju w lamparcie cętki, dojechał do mety slalomu na 47. miejscu, ze stratą 43 sekund do złotego medalisty Guliano Gazzolego.

H - jak Hubertus Von Hohenlohe

Startujący w tej samej konkurencji co "Śnieżny Leopard" reprezentant Meksyku zajął 46. miejsce. Ale za to był najstarszym narciarzem na igrzyskach - ma 51 lat. I jedynym fotografikiem, który na wystawie zatytułował jedną z prac "Międzymiastowa z Jezusem".

I - jak Ice, czyli lód

Po raz pierwszy od likwidacji "szóstek" i zmiany punktacji można się było ekscytować łyżwiarstwem figurowym. Po pierwsze, koreańską królową Kim Yu-Na. Po drugie, rosyjską klęską w parach sportowych i tańcach. A na koniec niezadowolonym Pluszczenką, którego Lysacek przechytrzył. Szkoda tylko, że nawet pół sekundy zawodów nie widzieliśmy. Siedzieliśmy w Whistler i wszystko wiemy z internetu. Też na "I".

J - jak, wiadomo, Justyna!

Nasza złota, srebrna i brązowa dziewczyna. Zuch dziewczyna z Whistler!

K - Kramer Sven

Największa sportowa tragedia igrzysk. Holenderski panczenista po 10 km morderczej harówki minął linię mety z rekordem świata, jako złoty medalista olimpijski, ale został zdyskwalifikowany, bo trener niechcący skierował go na zły tor.

L - jak Lepistö

Siwy pan z Finlandii w oczach Adama Małysza jest najlepszym trenerem świata. W naszych oczach jest najsympatyczniejszym dziadkiem, który udzielał po niemiecku z fińskim akcentem najgenialniejszych wywiadów pod słońcem. "Gut, sehr gut" - odpowiedział na pytanie o skoki Adama. No i przewidział, że Finowie w hokeju daleko zajdą. Też mówił o nich "sehr gut".

M - mistrz Małysz ma medale

Wielki powrót mistrza skoków narciarskich. Cztery tytuły mistrza świata, cztery Kryształowe Kule i cztery medale olimpijskie - z powodu Simona Ammanna musiał pokochać na igrzyskach srebro. Złoto sprzątał mu sprzed nosa mały Szwajcar. Małysz udzielił w życiu tysięcy wywiadów. Na igrzyskach swoją otwartością przeszedł wszelkie wyobrażenia. A to nie koniec - chce napisać książkę.

N - Nurowski Piotr

Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego na zmianę jest odważny i lękliwy. Zaczął od tego drugiego stanu, mówiąc przed igrzyskami, że medali nie obieca, po czym zmieszał z błotem snowboardzistów i łyżwiarzy, a skończył dumnie prężąc pierś do gratulacji za sześć krążków, w tym pierwszy złoty od 38 lat. Przesłabych snowboardzistów jednocześnie przeprosił, mówiąc, że poniosły go emocje. Panie prezesie, a może by tak "K jak konsekwencja"?

O - Obsuwa

Zaczęło się od olimpijskiego znicza na stadionie, który się nie wysunął, potem zepsuł się lód w hali w Richmond i milion innych rzeczy, z których pora roku o nazwie "zima" była najmniej istotną. Najbardziej odetchnęli Brytyjczycy. Gorzej pod względem obsuw i awarii nie będzie na igrzyskach przez tysiąc lat.

P - jak Petra

Majdić oczywiście. Z pięcioma pękniętymi żebrami wywalczyła trzecie miejsce w sprincie. Niewiarygodna Słowenka, wygadana, uśmiechnięta od ucha do ucha, dodająca kolorytu biegom narciarskim. Rok temu w Falun, na zakończenie PŚ, wznosiliśmy z nią toast, pociągając szampana z półtoralitrowej butelki - ona świętowała małą Kryształową Kulę za sprinty, my - triumf Justyny w klasyfikacji generalnej. Szkoda, że paskudny upadek na rozgrzewce wyeliminował ją z igrzysk.

R - jak rękawiczki

Takie czerwone, z jednym palcem. Z jednej strony klonowy liść, z drugiej pięć olimpijskich kółek i napis "Vancouver 2010". Cena: 10 dolarów. Najbardziej pożądany towar na całych igrzyskach. Po pierwszym tygodniu nie do kupienia. Sześć milionów par sprzedanych na pniu. Pod koniec w oficjalnych sklepach sprzedawano najwyżej dwie pary na osobę. Nie pomogło. Żeby je kupić, trzeba było stanąć w kolejce o szóstej rano, sklep otwierano o dziewiątej. Po 10 minutach rękawiczek nie było. Ponoć - słabej jakości.

S - jak saneczkarz

Na sześć godzin przed ceremonią rozpoczęcia igrzysk na torze saneczkowym zginął Gruzin Nodar Kumaritaszwili. Zderzył się śmiertelnie ze słupem, gdy zaliczył wywrotkę, pędząc 140 km/godz. Tor krytykowano za błędy konstrukcyjne, złe zabezpieczenie, a MKOl za dopuszczanie egzotycznej Gruzji do rywalizacji, ale winnych jego śmierci do dziś nie znaleziono.

T - jak trener Wierietielny

Tajemniczy, znikający, nieobecny, genialny. Przed biegiem na 30 km mówił, że wszystko rozstrzygnie się po 25 km. I nie pomylił się, rozstrzygnęło się właśnie tam, a dokładnie na ostatnich 10 metrach, gdy Justyna włączyła turbodoładowanie, a Norweżce nie pomogło nic. Nawet leki na astmę. Nigdy nie przestał wierzyć w złoto. Zawsze stawał za swoją zawodniczką, ale nie przed nią. - Niech ona będzie popularna, ja chcę stać w cieniu - mówił.

U - UFO

Kiedy czasem kończyliśmy pisać teksty do "Gazety Wyborczej" i Sport.pl o 3 nad ranem (naszego, kanadyjskiego czasu!), wydawało się, że przelatuje nam nad głową.

W - jak wzruszenie

Dwa dni przed programem dowolnym zmarła matka Kanadyjki Joannie Rochette. Ze łzami w oczach, wzruszeniem i rozpaczą odbierającą mowę 24-letnia łyżwiarka pojechała po brązowy medal olimpijski.

Z - jak złoto

W złotych medalach rozdawanych w Vancouver jest go około 1,5 procent. Nam - do soboty - i tak wydawało się, że przysłowie: "nie wszystko złoto, co się świeci", oznacza olimpijskie medale Adama Małysza i Justyny Kowalczyk. Justyna wygrała bieg na 30 km i na podium oczy świeciły jej się ze szczęścia bardziej niż ważący prawie pół kilograma złoty medal wiszący na szyi.

Wygraj Ligę

"Wygraj Ligę" - największy piłkarski konkurs w Polsce - wystartował! To już 18. edycja gry, w której bierze udział nawet kilkadziesiąt tysięcy drużyn. Stwórz własny zespół, załóż lub dołącz do ligi prywatnej, rób transfery, ściągaj sponsorów. Zagraj i "Wygraj Ligę"! ?

 

Zwycięzca zdobędzie 10 000 zł, ale pula nagród to aż 25 000 zł. Zapraszamy do gry.