Ammann był po tym skoku poza zasięgiem rywali - oddawał tu kosmiczne skoki. 144 m w pierwszym skoku dało mu 6,6 pkt. przewagi nad Polakiem Adamem Małyszem.
Tajemnica dominacji Ammanna: wyjątkowa technika i totalny luz Po pierwszej serii uśmiechnięty i wyluzowany Szwajcar udzielił wywiadu kilkunastu stacjom telewizyjnym, radiowym i dziennikarzom piszącym.
- W mojej formie ciężko nie być wyluzowanym - śmiał się Szwajcar. - Ja się tutaj czuję jak na lotach narciarskich. Mam spore prędkości na progu i dlatego potem fruwam tak daleko.
Ammann tak się zagadał z dziennikarzami, że potem biegiem leciał na drugą serię. Trener Lepistoe od kilku dni powtarzał, że podstawą sukcesów Ammanna są wysokie prędkości na progu. Zwykle były one porównywalne z tymi, które osiągał Małysz. W Vancouver Simon jeździł o około 1 km/h szybciej.
Wyskakał srebro - medal Małysza w Vancouver ?