Vancouver 2010. Daleki skok Małysza, Ammann nastraszył nawet trenera

Tylko jakaś katastrofa odbierze Simonowi Ammannowi złoty medal na dużej skoczni w Whistler. W serii próbnej ostatecznie odebrał nadzieję rywalom i nastraszył trenera... Relacja z konkursu z Czuba i na żywo od godziny 20.30 w Sport.pl.

Śledź relację z 8. dnia igrzysk na Z Czuba ?

134,5 metra - taką odległość uzyskał Adam Małysz na treningu przed konkursem olimpijskim na dużej skoczni w Whistler. Dalej od Polaka polecieli Anders Jacobsen (139,5 metra), który skakał z wyższej belki oraz Thomas Morgerstern, Gregor Schlierenzauer (po 137) i Simon Ammann szybujący najdalej, bo na odległość 142,5 metra.

Dwukrotny mistrz olimpijski z Salt Lake City, zwycięzca z Whistler na skoczni normalnej siedział już na belce startowej numer 15, kiedy jego trener Martin Kuentzle zaczął rozpaczliwie machać rękami i trzymaną w nich szwajcarską chorągiewką. Zakazał swojemu zawodnikowi skoku i poprosił sędziów o obniżenie belki startowej.

Prośba została spełniona - Ammann skakał z 13. rozbiegu i pofrunął kapitalnie. 142,5 metra to nokaut - żaden z rywali nawet się do niego nie zbliżył. Norweg Anders Jacobsen skoczył 139,5 m z szesnastej belki startowej. Małysz uzyskał o pięć metrów mniej, ale z niższego rozbiegu. Austriacy Thomas Morgenstern i Gregor Schlierenzauer uzyskali po 137 m.

Złoto wydaje się być pewne dla Ammanna, chyba że Szwajcar zdecyduje się skakać...z progu skoczni, bez najazdu.

O srebro będą walczyć: Małysz, Morgernstern, Schlierenzauer, Jacobsen i być może Słoweniec Robert Kranjec.

Norwedzy chcą odebrać medal Justynie Kowalczyk  ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.