Skoki narciarskie: Małysz tłem dla najlepszych

Austriak Gregor Schlierenzauer i Szwajcar Simon Ammann wygrali pasjonujące konkursy w Trondheim. Polacy spisali się słabiutko. Adam Małysz był 25. i 27. Reszta nie zdobyła punktów.

Polscy skoczkowie nie wystąpią w Pragelato ?

Sprawdza się zapowiadana przed sezonem filozofia dwóch równych skoków. W drugiej serii Adam Małysz niemal za każdym razem ląduje w tym samym miejscu, co w pierwszej. Ale jest to o kilka, a bywa że i kilkanaście metrów bliżej niż czołówka PŚ.

Po przeciętnym starcie w Kuusamo (14. lokata), Trondheim miało być lekiem na całe zło. Małysz był do piątku rekordzistą przebudowanego ostatnio obiektu Granasen. A więc skocznia mu pasowała. Pogoda również nie płatała takich figli jak w Kuusamo, gdzie wypaczała wyniki zawodów. W Trondheim było sprawiedliwie dla wszystkich. A jednak. Problemem najlepszego polskiego skoczka jest odległość. Sam przyznaje, że dramatycznych błędów technicznych nie popełnia. Lekko skrzyżowane narty w locie to niewielki problem. Nie ma też problemów z przygotowaniem motorycznym. Badania wykazują dobre wyniki. Nawet prędkości na progu niezbyt odbiegają od najlepszych. Kiedyś Małysz był wolniejszy od innych nawet o 1-1,5 km/godz. Teraz różnice nie są tak znaczne.

A odległości i metrów jak nie było, tak w tym sezonie nie ma. I to jest największy problem Małysza. W sobotę skoczył 130 i 128 metrów - wystarczyło do 25. lokaty. W niedzielę miał dwie identyczne próby - 123,5 m. Zajął 27. miejsce. Po minie widać było niezadowolenie, rozczarowanie i totalną niewiedzę w kwestii: "Dlaczego nie odleciałem".

Nad tą kwestią debatować mają (pierwsza telekonferencja już się odbyła w Trondheim) trener Łukasz Kruczek, fizjolog Jerzy Żołądź i prezes PZN Apoloniusz Tajner.

W weekend w Trondheim latali za to - i to jak! - inni. W sobotę zwycięstwo zapewnił sobie fantastycznym skokiem po nowy rekord skoczni Gregor Schlierenzauer. Austriak uzyskał w pierwszej serii140 m, o półtora metra więcej od osiągnięcia Małysza z 2003 roku. W drugiej serii nikt mu wygranej nie odebrał.

W niedzielę zawody były niezwykle emocjonujące. Zajmujący piąte miejsce po pierwszej serii Schlierenzauer oddał najdłuższy skok (137,5) i awansował na podium. Wyprzedził go dopiero drugi po pierwszej kolejce Fin Matti Hautamäki (tydzień temu w Kuusamo był... 50.). A austriacko-fińską parę pogodził Szwajcar Simon Ammann, który zwyciężył po raz drugi tej zimy (wcześniej - w Kuusamo). Piąta wygrana w życiu dała mu żółty plastron lidera Pucharu Świata.

Wyniki konkursu w Trondheim ?

Klasyfikacja Pucharu Świata ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA