W marcu 2001 r. będący u szczytu formy i sławy Małysz "przeskoczył" wręcz obiekt w Trondheim. Wylądował poza wszystkimi liniami. Będący na wieży trenerskiej Apoloniusz Tajner aż złapał się za głowę. Polak uzyskał 138,5 m i konkurs wygrał, a rekord przetrwał do dziś. W grudniu 2005 r. Norweg Daniel Forfang wylądował na 140. metrze, ale nie były to oficjalne zawody i rekordu nie zaliczono.
Dziś Małysz prawdopodobnie go straci. Skocznia została przebudowana, a punkt krytyczny przesunięto aż o dziewięć metrów (na 140 m). Oznacza to, że teraz można oczekiwać skoków nawet 150-metrowych.
Po przeciętnym występie w Kuusamo Małysz będzie musiał startować w piątkowych kwalifikacjach - w PŚ jest 14. Oprócz niego trener Łukasz Kruczek zabrał do Norwegii Łukasza Rutkowskiego, Kamila Stocha i Marcina Bachledę. Kwalifikacje do sobotniego konkursu pokaże o godz. 18 Eurosport.
8500
tyle skoków na obiekcie w Trondheim oddał Norweg Roar Ljoekelsoey, który na co dzień mieszka w tym mieście