Adam Ma³ysz: Bez lenistwa, ale z kilofem

Adam Ma³ysz odpoczywa. Ma czas na promowanie w³asnej kolekcji odzie¿y sportowej, wspiera Zakopane w walce o prawo organizacji mistrzostw ¶wiata w narciarstwie klasycznym w roku 2013. O skokach my¶li spokojnie. I stoi murem za nowym sztabem trenerskim kadry

Czuje siê pan wypoczêty i chêtny do ciê¿kiej pracy, która przed panem?

- Jestem po okresie roztrenowania, jeszcze odpoczywam. Oczywi¶cie nie leniê siê, bo jestem cz³owiekiem, który lubi byæ ci±gle w ruchu. Wycieczki, które przychodz± pod mój dom, czêsto dziwi± siê, widz±c mnie biegaj±cego po ogrodzie z kilofem albo je¿d¿±cego tak± ma³± kopark±, któr± niedawno sobie kupi³em (¶miech).

Czyli utrzymuje siê pan formie...

- W czerwcu ju¿ na serio zaczynam przygotowania do sezonu letniego.

Ten sezon ma byæ podobno dla pana wyj±tkowo ulgowy?

- Dok³adnie. Jestem niem³odym zawodnikiem, uznali¶my z trenerami, ¿e trzeba bêdzie mnie trochê bardziej szanowaæ, ¿eby zim± nie zabrak³o si³y.

Zanim przejdziemy do trenerów, proszê powiedzieæ, jak id± przygotowania do po¿egnalnej imprezy koñcz±cego karierê Janne Ahonena?

- Szczerze mówi±c, zbyt wiele nie wiem. Na pewno bêdziemy skakaæ w lipcu, w Lahti, na ¶redniej skoczni, bo du¿a jest nieczynna. Zapowiada siê fajna zabawa, spotkamy m.in. Hannu Lepistö. Co pan my¶li o nowym teamie szkoleniowym? Wielu twierdzi, ¿e £ukasz Kruczek i Robert Mateja nie maj± wystarczaj±cych umiejêtno¶ci, ¿eby poprowadziæ pana.

- To mnie bardzo boli. £ukasz i Robert maj± du¿e do¶wiadczenie, przez wiele lat byli zawodnikami, a to jest niezwykle wa¿ne. Dzi¶ prawie wszyscy skoczkowie, którzy koñcz± kariery, s± zatrudniani w swoich federacjach, korzysta siê z ich wiedzy. Skoczek najlepiej zrozumie skoczka. I nawet je¶li nie by³ superzawodnikiem, ma na pewno jakie¶ swoje tajemnice, w³asne pomys³y na rozwi±zanie pewnych kwestii, jest w stanie co¶ doradziæ, podpowiedzieæ.

Relacje kole¿eñskie, jakie ³±cz± pana z Kruczkiem i Matej±, tylko pomog±?

- Nie bêd± mia³y wiêkszego znaczenia. Ja z £ukaszem, Robertem, Zbyszkiem Klimowskim, jestem na stopie kole¿eñskiej. Ale tak samo by³o z Hannu Lepistö, czy wcze¶niej z Heinzem Kuttinem. Lepistö, choæ jest starszym cz³owiekiem i wielkim, utytu³owanym trenerem, nie pozwala³ mówiæ do siebie "trenerze". Powiedzia³ "ja jestem Hannu, ¿aden guru". I je¶li tylko co¶ mi siê nie podoba³o, inaczej co¶ widzia³em, mia³em w±tpliwo¶ci, rozmawiali¶my o tym. Teraz bêdzie tak samo.

My¶li pan ju¿ o zimie, o mistrzostwach ¶wiata w Libercu, o tym, czy znów bêdzie piêknie?

- Jeszcze o tym nie my¶lê. Zastanawiam siê, jak to bêdzie, kiedy wejdê w trening, jak mi siê bêdzie skaka³o teraz, latem. O dalszej perspektywie wiem tyle, ¿e chcê skakaæ do igrzysk olimpijskich w Vancouver.

Faktycznie wybiega pan my¶l± jeszcze dalej - do roku 2013 i mistrzostw ¶wiata w Zakopanem [w czwartek wieczorem oka¿e siê, czy oferta stolicy polskich Tatr wygra. Rywalami s±: fiñskie Lahti, w³oskie Val di Fiemme, niemiecki Oberstdorf i szwedzkie Falun].

- O tym to ja nie my¶lê, tylko marzê! To by³oby co¶ wspania³ego, gdyby¶my te mistrzostwa dostali. Je¶li chcemy rozwijaæ narciarstwo - ca³e, klasyczne, a nie tylko skoki, to mistrzostwa na pewno bardzo by nam w tym pomog³y. Dlatego znalaz³em siê w sk³adzie delegacji do RPA. W Kapsztadzie zrobiê wszystko, by przekonaæ, ¿e to Zakopane warto wybraæ.

Przygotowa³ pan sobie jakie¶ specjalnie przemówienie?

- Nie, bo nie bêdzie na to czasu. Na prezentacjê ka¿de miasto dostanie krótk± chwilê. Najwa¿niejsze bêd± rozmowy zakulisowe. I do nich siê przygotowa³em. Choæ mój niemiecki nie jest najlepszy, a w³a¶nie ten jêzyk bêdzie tam dominowa³, mam nadziejê wypa¶æ dobrze. Jest pan przesadnie skromny.

Przecie¿ swego czasu komentowa³ pan nawet konkurs dla niemieckiego Eurosportu.

- (¶miech) Mam nadziejê, ¿e bêdzie dobrze.

Fortuna trzyma kciuki za Zakopane