Hołowczyc znów zabrał głos w sprawie wypadku w Krakowie. Winne "clickbaitowe" media

Krzysztof Hołowczyc zabrał głos po wypadku w Krakowie, w którym śmierć poniosły cztery osoby. Opinia rajdowca wywołała burzę, wielu zarzucało mu usprawiedliwianie zachowania kierowcy. Od tego czasu wyszło na jaw, że prowadzący pojazdem był pod wpływem alkoholu. Hołowczyc po ujawnieniu nowych faktów postanowił ponownie odnieść się do tej sprawy.

Przypomnijmy, że do wypadku, o którym było głośno w całej Polsce, doszło w nocy z 14 na 15 lipca. Prowadzący pojazdem znacząco przekroczył dozwoloną prędkość i stracił kontrolę nad samochodem. W wyniku tego przeciął skrzyżowanie, uderzył w sygnalizację świetlną i lampę oraz dachował. Całe zdarzenie zakończyło się dopiero na betonowym murku. 

Zobacz wideo Paweł Zatorski został MVP Ligi Narodów: Bardziej poniósł mnie moment wzniesienia pucharu

Hołowczyc tłumaczy się ze swoich słów. "Nie czuję się niczyim obrońcą ani oskarżycielem"

Niedługo po wypadku, w którym zginęły cztery osoby, głos zabrał Krzysztof Hołowczyc. Rajdowiec stwierdził wtedy, że "w Polsce jest nadal zbyt mało powszechnie dostępnych torów oraz imprez, które dałyby szansę na upust tej energii" oraz "po obejrzeniu zdjęć wydaje mi się, że kierowca, który prowadził samochód, zwyczajnie przestraszył się pieszego". Wielu odebrało te słowa jako usprawiedliwianie kierującego autem oraz obwinianie pieszego. Te opinie ponownie się pojawiły, gdy okazało się, że kierowca był pijany.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Rajdowiec po ujawnieniu nowych faktów przez policję, postanowił ponownie zabrać głos i odniósł się do krytyki za pomocą mediów społecznościowych. W poście na Facebooku czytamy między innymi, że:

"W dialogu publicznym pojawiło się wiele nieprawdziwych informacji wywołanych przez 'clickbait’owe' media o tym, że winię pieszego i bronię kierowcy. Jest to nieprawda. Nie czuje się niczyim obrońcą ani oskarżycielem w sprawie. Wywiad był wyłącznie moją subiektywną, techniczną opinią na temat nagrania, jakie widziałem tuż po tragedii" - broni się Hołowczyc.

"Śmierć czterech młodych osób to ogromna tragedia" - Hołowczyc podsumowuje wypadek

Krzysztof Hołowczyc odniósł się też do informacji, że u kierującego samochodem wykryto 2,3 promile alkoholu. Podkreślił, że nie ma jego zgody na takie zachowanie, ale stwierdził też, że okoliczności nie zmieniają ogromu tej tragedii.

"Chciałbym zaznaczyć, że nie ma i nigdy nie było zgody na jazdę pod wpływem alkoholu i środków odurzających - to fundamentalna zasada bezpieczeństwa ruchu drogowego, niestety przez wielu nieprzestrzegana" - przyznał - "I należy pamiętać o tym, że niezależnie od okoliczności, śmierć czterech młodych osób to ogromna tragedia" - dodał. 

Obecnie w sprawie wypadku prowadzone jest śledztwo przez krakowską prokuraturę. Prokurator Rafał Babiński w rozmowie z Radiem Zet poinformował, że początkowo samochód był prowadzony przez jedynego trzeźwego mężczyznę, ale zamienił się on z pijanym Patrykiem P. 1300 metrów przed miejscem tragedii.

Więcej o: