Podczas sobotniego etapu Rajdu Chorwacji na trasie panowały trudne warunki. Asfalt był mokry i śliski ze względu na padający deszcz. Nie pomagało to kierowcom podczas rywalizacji. Oliver Soldberg, który kierował Hyundaiem I20 Rally1, wziął udział w groźnym wypadku.
Do zdarzenia z udziałem Norwega doszło na pierwszym zaplanowanym odcinku specjalnym. Auto kierowcy jadące z prędkością około 170 kilometrów na godzinę wypadło z trasy, uderzyło tyłem w skarpę i zapaliło się.
Kierujący pojazdem Oliver Solberg oraz pilot Elliott Edmondson opuścili auto i udali się do szpitala na badania kontrolne. Jak poinformował Julien Moncent, zastępca dyrektora zespołu Hyundaia, kierowca i pilot na szczęście nie ulegli żadnym obrażeniom.
- Najważniejsze jest to, że Oliver i Elliott mają się dobrze, wszystko z nimi w porządku - powiedział Moncent po zdarzeniu.
- Nie znamy jeszcze pełnej historii zdarzenia, ale z tego co wiemy, Oliver obrócił się i uszkodził tył samochodu - ujawnił zastępca dyrektora zespołu i ujawnił, że jedną z przyczyn wypadku był układ wydechowy, który spowodował pożar.
Działacz dodał, że incydent uruchomił również czerwone światło w zestawie hybrydowym pojazdu i nie wiadomo, czy samochód będzie sprawny podczas niedzielnej rywalizacji.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Po zdarzeniu z udziałem norweskiego kierowcy zdecydowano się na odwołanie odcinka specjalnego. Zanim doszło do zdarzenia trasę ukończyło tylko kilku kierowców Elfyn Evans, Esapekka Lappi, Thierry Neuville, Pierre-Louis Loubet, Takamoto Katsuta i Gus Greensmith.
Rywalizacja podczas Rajdu Chorwacji zostanie wznowiona w niedzielę.