WRC. Rajd Hiszpanii. Sebastien Loeb: Nie wiem, co będę robił. Może zajmę się wędkowaniem?

Nie wiem, czy jestem w stanie tu wygrać. Mam nadzieję, że szybko złapię rytm, tak jak było w Meksyku i na Korsyce. Ale z drugiej strony nie jeżdżę w WRC na co dzień, a trzech kierowców bije się o tytuł, więc oni na pewno będą jechać szybko - mówi przed Rajdem Hiszpanii Sebastien Loeb, dziewięciokrotny mistrz świata.

Loeb to absolutny rajdowy rekordzista. Ma dziewięć tytułów mistrzowskich, wygrał 78 imprez, 116 razy stawał na podium. W 2013 roku przerwał karierę i przeniósł się najpierw do wyścigów, a potem mierzył się z rajdem Dakar oraz rallycrossem. W tym sezonie zdecydował się na trzy starty Citroenem C3 WRC. Jechał już w Meksyku i na Korsyce, a teraz zmierzy się z Rajdem Hiszpanii, który wygrywał ośmiokrotnie.

Kajetanowicz jeszcze może trafić do WRC

- Mam dobre wyczucie auta. Trasa jest trudna, musiałem poprawiać notatki z asfaltowych partii, bo moje stare do niczego się nie nadawały. Jechaliśmy tu ostatni raz sześć lat temu. Zobaczymy, jak mi się będzie jechało. Czeka nas jazda w trzech różnych warunkach. W piątek pojedziemy po szutrze, w sobotę przenosimy się na asfalt, ale będzie mokro, a w niedzielę ma być sucho. To nie ułatwia mi sprawy. Postaram się dobrze bawić - mówi przed swoim startem.

Patrząc na to jakie tempo prezentował na Korsyce i w Meksyku, wielu widzi w nim czarnego konia rywalizacji na katalońskich drogach. - Nie wiem, czy jestem w stanie tu wygrać. Mam nadzieję, że szybko złapię rytm, tak jak było w Meksyku i na Korsyce. Ale z drugiej strony nie jeżdżę w WRC na co dzień, a trzech kierowców bije się o tytuł, więc oni na pewno będą jechać szybko - mówi Loeb. - Czy ja namieszam w walce o tytuł? Nie myślę o tym. To trzech mocnych kierowców. Tanak ma mocne argumenty, Ogier umie radzić sobie z presją, a i Neuville jest piekielnie szybki - dodał.

Szczepaniak: Kubica nauczył mnie, że nie jeździ się dla przyjemności

Loeb nie ma planów na przyszły rok. W ostatnich latach był związany z marką Peugeot, ale francuski producent najpierw wycofał się z rajdów terenowych i nie wystartuje w przyszłorocznym Dakarze, a ostatnio ogłosił, że kasuje też swój program rallycrossowy. W oba zaangażowany był Loeb. - To była dla mnie niespodzianka. Nie wiem, co będę robił w przyszłym roku. Może zajmę się wędkowaniem? - zażartował.

- Zobaczymy, co będzie możliwe, ale w tym momencie nie mam żadnych planów skonkretyzowanych. Dopiero tydzień temu dowiedziałem się, że mój program w rallycrossie został skasowany. Zobaczę, czy będę mógł się tam jeszcze ścigać. Ze względu na start w Katalonii jeszcze nie myślałem o przyszłości - dodał.

Jego powrót do rajdów wydaje się wykluczony. - To może być mój ostatni start w WRC - powiedział podczas spotkania z mediami.

Więcej o:
Copyright © Agora SA