-To zespół, w którym zaczynałem moją rajdową karierę. Jednym z powodów decyzji było to, że mam szansę na to, by zostać mistrzem świata z trzema różnymi producentami - powiedział Sebastien Ogier. Do tej pory tej sztuki dokonał tylko jeden kierowca - Fin Juha Kankkunen.
Francuz początki swojej rajdowej kariery przejeździł w Citroenie, to autami tej marki wygrywał swoje pierwsze rajdy w WRC, ale w 2012 roku odszedł do ekipy Volkswagena, która zagwarantowała mu rolę lidera. W Citroenie musiał godzić się z rolą tego drugiego obok Sebastiena Loeba.
Przejście do Volkswagena zaowocowało czterema tytułami mistrzowskimi z rzędu. Po nagłym wycofaniu się niemieckiej firmy z rajdów Ogier zdecydował się przenieść do półfabrycznego M-Sportu. Za kierownicą Forda Fiesty WRC zdobył swój piąty tytuł. W tym sezonie walczy o szósty triumf, ale trzy rajdy przed końcem jest w klasyfikacji generalnej trzeci z 23 punktami straty do lidera Thierry’ego Neuville’a z Hyundaia, a 10 punktów przed nim jest jeszcze Ott Tanak z Toyoty. M-Sport, któremu brakuje solidniejsze wsparcia od Forda, technologicznie przegrywa wyścig z zamożniejszymi zespołami z Azji i Ogier czuje, że w tej sytuacji już więcej z auta nie wyciśnie.
Citroen ma budżet i zaplecze, ale w dwóch ostatnich sezonach nie liczy się w ogóle w rywalizacji. W tym sezonie tylko raz kierowca tego producenta stawał na podium rajdu WRC (Craig Breen w Monte Carlo). Francuzi liczą, że przyjście Ogiera odmieni zespół w przyszłym sezonie.
-To dla nas fantastyczna wiadomość. Cieszę się, że Sebastien Ogier i Julien Ingrassia wracają do nas. To na pewno podbuduje zespół, nigdy nie byliśmy bardziej zmotywowani. Chcemy zrobić wszystko, by nasz drugi raz razem był jeszcze lepszy - powiedział Pierre Budar, szef zespołu Citroena.
Ogier po raz ostatni Fordem Fiestą WRC pojedzie podczas Rajdu Australii w listopadzie, a krótko potem ma rozpocząć testy Citroena C3 WRC.