Motul HRSMP - gorąca runda nad Wisłą

Po trzech rundach rozgrywanych na południu Polski, w miniony weekend rywalizacja w ramach Historycznych Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski przeniosła się na Lubelszczyznę, gdzie zorganizowano Rajd Nadwiślański. Zmagania w ogromnym upale i towarzystwie zawodników startujących w RSMP wygrali Piotr Zaleski i Jacek Gruszczyński w Porsche 911 RS SC.

Upalna pogoda i zdradliwy asfalt

Trasę Rajdu Nadwiślańskiego zlokalizowano pośród pól leżących na południe od Puław, w których mieściła się jego siedziba. Dużym wyzwaniem dla zawodników była zmienna przyczepność na odcinkach, a miejscami z pozoru szorstki asfalt potrafił okazać się bardzo śliski. Przekonał się o tym Jerzy Skrzypek, kierowca Fiata Ritmo Abarth. - Wpadliśmy do sadu na jabłka. Okazało się, że są jeszcze zielone, niedojrzałe, więc trzeba było szybko wrócić na OS – żartował na mecie zwycięzca w kategorii FIA 4.

Zawodnikom i ich autom dokuczały również niezwykle wysokie temperatury, dochodzące w kabinach aut do 60 st. Celsjusza. Bardzo istotna była jazda z odpowiednim wyczuciem, by w upale nie przegrzać maszyn. Dodatkowe utrudnienie przyniosła niedziela, kiedy zawodnicy nie mieli możliwości skorzystania z 30-minutowego serwisu w siedzibie rajdu. Załogi mogły więc korzystać jedynie z części, które zabrały na pokład rajdówki wcześniej i krótkiej, 15-minutowej pomocy serwisowej mechaników w Kraśniku.

Zwycięstwo na ostatnim odcinku

Zwycięska załoga Piotr Zaleski i Jacek Gruszczyński od samego początku notowała świetnie czasy. Jednak po pierwszym etapie rajdu kierowca i pilot Porsche 911 RS SC musieli uznać wyższość załóg Luty/Celiński w Subaru Legacy i Głowala/Głowala w Maździe 323 GTX. Sytuacja zmieniła się diametralnie na ostatnim odcinku specjalnym, kiedy zawodnicy w Porsche w ostatniej chwili wyrwali puchar rywalom. – Dzisiejsze zwycięstwo, w klasyfikacji generalnej, kategorii i grupie jest dowodem na to, że należy bezwzględnie walczyć do końca - mówił na mecie Piotr Zaleski. Warto dodać, że przez wysokie temperatury i wynikające z tego rozrzedzenie oleju kierowca do końca borykał się problemami z blokującą się skrzynią biegów.

Wygrana w całym rajdzie oznaczało dla załogi Zaleski/Gruszczyński również triumf w kategorii FIA 3. W klasyfikacji FIA 1 najszybsi okazali się Andrzej Wodziński i Marek Kaczmarek w Lancii Fulvii Coupe, kategorię FIA 2 wygrali Piotr Kiepura i Mateusz Galle w Fiacie 128, a w klasyfikacji FIA 4 zatriumfowali Jerzy Skrzypek i Dariusz Pyda w Fiacie Ritmo Abarth.

Szczęście nowicjusza, pech lidera

Nie mniej zacięta i ciekawa walka toczyła się w kategoriach PZM 5 i PZM 6, czyli tych klasyfikujących samochody mocno zmodyfikowane i youngtimery. Wydawało się, że zwycięstwo w PZM 5 odniosą Dawid Smółka i Mateusz Radecki, jadący BMW 318 iS. Jednak na ostatnim odcinku załogę wyeliminowała awaria i wygrana padła łupem Filipa Stopy i Rafała Ślęczki, którzy rywalizowali w takim samym aucie.

Awaria nie ominęła również lidera klasyfikacji generalnej kategorii PZM 5 po trzech rundach Motul HRSMP, Michała Pryczka. - Straciliśmy napęd. Nie wiemy tak naprawdę, co się stało. Nie byliśmy w żaden sposób ruszyć dalej – komentował na gorąco kierowca Subaru Imprezy GC8 555. Szansę świetnie wykorzystała załoga Michał Horodeński/Arkadiusz Sałaciński startująca Toyotą Celicą GT-Four. Dzięki równiej jeździe do samego końca, zawodnicy odnieśli zwycięstwo w kategorii PZM 6 i zajęli czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. A był to dopiero drugi strat tej załogi w Motul HRSMP. – „Jesteśmy bardzo szczęśliwi, wynik przerósł nasze oczekiwania. Mieliśmy bardzo dużo pokory i szacunku do doświadczonych kolegów, słuchaliśmy ich rad, zwłaszcza na ostatnim OS-ie, wybraliśmy niezwodne auto no i udało się odnieść sukces – podsumowywał na mecie Michał Horodeński.

Kolejny przystanek – Rajd Śląska

Rywalizację w ramach Rajdu Nadwiślańskiego skomentował Mirosław Miernik, koordynator Motul HRSMP. – To był niezwykle wymagający rajd. Ekstremalne temperatury w samochodach, zmienna, często bardzo śliska nawierzchnia i drugie proste, pozwalające osiągnąć prędkość nawet 200 km/h zweryfikowały umiejętności naszych kierowców. Na szczęście mogliśmy liczyć na wspaniały doping kibiców i świetne przyjęcie w Puławach oraz na całej trasie rajdu, za które jesteśmy bardzo wdzięczni. Teraz czas na Rajd Śląska, który wystartuje za trzy tygodnie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA