Rajd Rzymu. Kajetanowicz o kroczek od trzeciego mistrzostwa Europy

Kajetan Kajetanowicz przegrał Rajd Rzymu o 0,3 sekundy z Francuzem Brianem Bouffierem, ale w klasyfikacji generalnej mistrzostw Europy powiększył przewagę nad drugim Portugalczykiem Bruno Magalhaesem i jest blisko zdobycia trzeciego tytułu z rzędu.

- Wspaniały rajd, niezwykle wymagający. Daliśmy z siebie wszystko i powiększyliśmy naszą przewagę w rywalizacji o tytuł. Debiutując tu walczyliśmy o zwycięstwo, ale jednocześnie musiałem też myśleć o punktacji mistrzostw, i z perspektywy czasu uważam, że to było najtrudniejsze. Za nami aż dwieście kilometrów, a o triumfie zdecydowało mrugnięcie okiem. Minimalna różnica po raz kolejny pokazuje, jak konkurencyjne i wyrównane są obecnie mistrzostwa Europy - powiedział na mecie Kajetanowicz.

Polak, jadący Fordem Fiestą R5, prowadził przed ostatnim odcinkiem specjalnym z przewagą 0,5 sekundy nad Bouffierem (Ford Fiesta R5). Francuz, który ma w swoim CV także trzy tytuły mistrza Polski, liczącą niespełna 12 km próbę Altipiani - Guarcino pokonał o 0,8 sekundy szybciej od Polaka i wygrał po raz drugi w tym sezonie. Dzięki zwycięstwu wskoczył na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, ale nie ma już szans na tytuł mistrzowski.

W Rajdzie Rzymu dobrze zaprezentował się ubiegłoroczny mistrz Polski Grzegorz Grzyb, który był czwarty, a siódme miejsce zajął Łukasz Habaj, który był mistrzem Polski w 2015 roku.

Na jeden rajd przed końcem sezonu liderem ME jest Kajetanowicz, który zgromadził aż 151 punktów. Dla Polaka oprócz walki o zwycięstwo ważne było, by powiększyć przewagę nad swoim najgroźniejszym rywalem w tym sezonie Magalhaesem. I to się we Włoszech udało. Portugalczyk ukończył rajd na trzecim miejscu, zebrał w sumie o siedem punktów mniej od Polaka i w klasyfikacji generalnej cyklu traci już ich aż 30.

Kajetanowicz jest bardzo blisko wywalczenia trzeciego z rzędu tytułu mistrzowskiego. To się nie udało nikomu wcześniej. 30-punktowa zaliczka sprawia, że jest w bardzo korzystnej sytuacji, ale sprawa nie jest jeszcze rozstrzygnięta, bo Magalhaes szanse na odrobienia strat wciąż ma. Kajetanowicz nauczył nas jednak w tym sezonie, że nawet jak coś nie idzie do końca po jego myśli, to jest w stanie solidnie zapunktować. W tym sezonie wygrał raz, trzy razy był drugi, raz piaty, ale nawet jak rajd kończył poza pierwszą dziesiątką, to do domu wracał przynajmniej z kilkoma punktami.

Finałową rundą mistrzostw Europy będzie łotewski Rajd Liepaja. Szutrowy festiwal prędkości, z niezwykle szybkimi trasami, rozegrany zostanie w dniach 6–8. października.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.