Baja Aragon. Płonąca opona, kara i walka z czasem Arona Domżały

Swój pierwszy start w rajdach cross-country Aron Domżała zaliczył kilka lat temu podczas rajdu Baja Aragon. Kierowca ma więc spory sentyment i lubi szutrowe, hiszpańskie trasy. Czasy, które uzyskiwał w miniony weekend w starciu z elitą kierowców, świadczą również o tym, że doskonale czuł się podczas tegorocznych zawodów. Niestety plan na zdobycie podium pokrzyżowała awaria i kara od sędziów.

Zmagania siódmej rundy Pucharu Świata FIA rozpoczął prolog. - Mieliśmy bardzo dobre tempo i udało nam się uzyskać doskonałą, trzecią pozycję startową za Nasserem Al-Attiyah i Nanim Romą. Mogliśmy być spokojni, że nie będziemy jechać w kurzu poprzedników – śmiał się kierowca, komentując swój wynik podczas rozgrzewki przed prawdziwym ściganiem w kolejnych dwóch dniach.

W sobotę, podczas pierwszego, najdłuższego odcinka specjalnego duet Domżała – Marton był przez chwilę na prowadzeniu. Do momentu, kiedy podczas przejazdu przez rzekę, polska załoga nie złapała kapcia…

- Wciąż muszę zbierać doświadczenia, bo ta dziurawa opona sporo nas kosztowała. Wymiana koła, wyrwany lift, a następnie zepsute wspomaganie złożyły się na pięć minut straty. Wydawałoby się niewiele, ale w tak krótkim rajdzie to znacząca różnica – mówił Aron Domżała, który mimo straty, na kolejnym oesie, uzyskał doskonały, czwarty czas i awansował na piątą lokatę w „generalce”.

Polak planował już niedzielny atak na pozycję bliżej podium, kiedy skrzydła podcięła mu decyzja sędziów. Okazało się, że opona, którą musiał zmienić polski zespół zaczęła się palić. Kierowca i pilot nie byli w stanie ani jej ugasić, ani tym bardziej zapakować do samochodu. Podjęli decyzję o pozostawieniu jej na trasie, za co zgodnie z regulaminem sędziowie ukarali ich doliczeniem aż 31 minut.

- To była bardzo surowa kara. Bardzo mnie dotknęła i uważam, że to nie w porządku – mówił szef zespołu Overdrive Jean-Marc Fortin, chwaląc jednocześnie polski duet z Toyoty Hilux za postawę. W niedzielę bowiem, Domżała i Marton, przejechali 150-kilometrowy odcinek o zaledwie trzy sekundy wolniej niż doświadczony Mikko Hirvonen z Mini. Tym samym przeskoczyli o osiem pozycji w górę i zakończyli zmagania na 12. miejscu.

- Jestem z jednej strony smutny, a z drugiej zadowolony. To mój pierwszy sezon za kierownicą auta T1, a mimo to, w moim ulubionym rajdzie, podjęliśmy walkę ze ścisłą, światową czołówką. Nie mamy się czego wstydzić. Wynik zabrała nam kara bolesna, ale nałożona zgodnie z regulaminem. Nie spodziewałem się takiego obrotu spraw i to zdecydowanie dodaje goryczy do zadowolenia, które mogę czuć ze względu na utrzymywane tempo oraz  wyniki poszczególnych prób – zakończył zawodnik.

Kolejny startem w kalendarzu Pucharu Świata FIA będzie Hungarian Baja pomiędzy 10 a 13 sierpnia.

Wyniki Baja Aragon:

1. Nasser Saleh Al-Attiyah (QAT) 6:40.20
2. Orlando Terranova (ARG) + 2.35
3. Mikko Hirvonen (FIN) + 3.06
4. Joan Roma (ESP) + 8.23
5. Leeroy Poulter (ZAF) + 11.45
6. Jakub Przygonski (POL) + 17.05

12. Aron Domzala (POL)/Maciej Marton (POL) + 38.17

Klasyfikacja Pucharu Świata FIA:

1. Nasser Al-Attiyah (QAT)  180 pkt
2. Jakub Przygonski (POL)  122
3. Khalid Al-Qassimi (ARE)  105
4. Yasir Seaidan (SAU) 93
5. Mohammed Abu Issa (QAT)  84
6. Aron Domzala (POL)  76

Jakub Przygoński pojedzie w rajdzie Baja Aragon

Copyright © Agora SA