Rajdy. Ptaszek zostaje w MŚ, mistrzowie Polski jadą do Europy

Hubert Ptaszek drugi sezon z rzędu będzie jeździł rajdowych mistrzostwach świata w klasie WRC-2, mistrz Polski Grzegorz Grzyb stawia na rywalizację w mistrzostwach Europy, gdzie planują startować także Łukasz Habaj i Wojciech Chuchała. Dwukrotny mistrz Europy Kajetan Kajetanowicz chciałby przenieść się do MŚ.

Ptaszek w 2016 roku miał pełny program startów w kategorii WRC-2. Sezon poświęcił na naukę, zmienił też pilota, który w regularnych startach w mistrzostwach świata miał mu pomóc - na jego prawym fotelu od Rajdu Szwecji zasiada Maciej Szczepaniak, z którym stworzyli dość zgrany duet. Trzy razy kończyli na podium, a w klasyfikacji generalnej dojechali do siódmego miejsca. Jak na debiutanta w walce z mocnymi rywalami spisał się więcej niż przyzwoicie.

W 2017 roku Ptaszek zostaje w WRC-2. Jego nowym partnerem został Orlen, który umożliwi starty w siedmiu imprezach w mistrzostwach świata (tyle imprez liczy się do klasyfikacji generalnej). Jego pilotem będzie nadal Szczepaniak. W imprezach będą startować najprawdopodobniej Fordem Fiestą R5, choć niewykluczone, że postawi na Skodę Fabią R5, którą przejechał część poprzedniego sezonu. Ptaszek chce też dalej się szkolić w jeździe na nawierzchni asfaltowej, dlatego w planach ma do pięciu startów w imprezach niższej rangi.

Koncern paliwowy ma też zostać sponsorem Rajdu Polski, który czwarty rok z rzędu będzie imprezą rangi mistrzostw świata. Do tej pory impreza z bazą w Mikołajkach była wspierana przez Lotos.

W mistrzostwach świata zobaczymy też najprawdopodobniej Jakuba Brzezińskiego. W 2016 roku dojechał do drugiego miejsca w mistrzostwach Polski, ale też zbierał doświadczenie w MŚ jeżdżąc w pucharze DMACK. - W przyszłym roku chcemy zostać w MŚ. Możliwe, że będziemy dalej jeździć autem przednionapędowym, ale nie będzie to już puchar DMACK - powiedział.

Chrapkę na jazdę w mistrzostwach świata ma także Kajetan Kajetanowicz. Dwukrotny mistrz Europy chciałby wskoczyć poziom wyżej i tak jak Ptaszek pojechać sezon w WRC-2. - Budżet na starty jest około o 40 procent wyższy niż w przypadku startów w ME. Wiele zależy od zaangażowania naszych partnerów. Rozmowy trwają - mówi Kajetanowicz.

Rajdową czołówkę polskich kierowców częściej w przyszłym sezonie będziemy oglądać w zagranicznych rajdach. Aktualny mistrz Polski Grzegorz Grzyb już zapowiedział, że w 2017 roku będzie rywalizował przede wszystkim w ME oraz w mistrzostwach Słowacji - takie oczekiwania mieli jego sponsorzy.

Na Europę stawia też Łukasz Habaj, który w mistrzostwach Polski triumfował w 2015 roku. Startów w ME miał okazję już posmakować w poprzednim sezonie. Uznał, że jeśli ma się nadal rozwijać, musi startować na wyższym poziomie.

Na decyzje sponsorów czeka wciąż Wojciech Chuchała, który w 2016 roku zdobył mistrzostwo Europy w klasie ERC-2. - Chcieliśmy pokazać, że samochodem, który jest dobry, ale nieco już przestarzałym autem można rywalizować z autami R5. To był supersezon. Ciężko pracuję nad tym, żeby przyszły sezon był równie owocny. Pracujemy nad tym mocno. Chciałbym już jeździć w mistrzostwach świata, ale to chyba nie będzie tak szybko możliwe - mówi.

Patrząc na plany i ambicje polskich kierowców, widać, że starty w mistrzostwach Polski to już dla nich za mało. Imprezy jeżdżą niemal na pamięć, a organizacja, otoczka i zainteresowanie kibiców startami w kraju pozostawia wiele do życzenia. Zagranicą szans i możliwości jest więcej.

- Mamy jednych z najszybszych kierowców na świecie. Do tego grona wliczałbym Roberta Kubicę, o którym też nie można zapominać, choć się teraz nie ściga w rajdach. Polskie rajdowe podwórko jest bardzo silne, gościmy dwie topowe imprezy. Tam widać, że jesteśmy mocni. Każdy chce się rozwijać, szukać granic swoich możliwości i dlatego to jest najlepsze rozwiązanie - tłumaczy Chuchała.

Robert Kubica za kierownicą Renault Sport R.S. 01

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA