Rajd Polski. Kibice pomogą utrzymać rundę WRC w Polsce?

Rajd Polski walczy o pozostanie w cyklu WRC. Czy to się uda, zależy także od zachowania kibiców. - Nieodpowiedzialnych jest niewielu i nie mogą nam zepsuć rajdowego święta - przekonuje prezes Polskiego Związku Motorowego Andrzej Witkowski i zapewnia, że związek ze swojej strony robi wszystko, by rajd był bezpieczny.

Rajd Polski od dwóch lat ma miejsce w kalendarzu WRC, ale jego utrzymanie wcale nie jest pewne. Po pierwsze chętnych do organizacji rundy MŚ jest wielu, a po drugie, po zeszłorocznej edycji FIA wystawiła polskim organizatorom żółtą kartkę. Powód? Bezpieczeństwo na trasie.

FIA najbardziej nie podobało się zachowanie kibiców, którzy nie przestrzegali poruszania się w wyznaczonych strefach, wchodzili na drogę tuż przed przejeżdżającymi autami, znajdowali się zbyt blisko drogi, czasem wręcz zbliżali się na centymetry do aut, byle tylko zrobić jak najlepsze zdjęcie czy wideo pędzącej rajdówki.

Na zachowanie kibiców przed rokiem uwagę zwracał Robert Kubica. - Było paru gości, co chyba lubią porządne ryzyko. Po jednym zakręcie, wolnym co prawda, przed nosem miałem kucającego pana na drodze, który robił zdjęcie. Bezpieczeństwo jest bardzo ważne. A ten sport bywa niebezpieczny i dla załóg i dla kibiców - mówił Kubica.

Na sprawy bezpieczeństwa kibiców FIA jest wyczulona. Po zeszłorocznych wybrykach kibiców polska impreza dostała żółtą kartkę, ale nie była jedyna na cenzurowanym. Upomniano m.in. Rajd Argentyny. W Ameryce Południowej z problemami się uporali, w tym roku FIA zastrzeżeń nie miała. Jak będzie w Polsce?

Trzeba zaznaczyć, że na innych rajdach WRC kibice też chcą być jak najbliżej mknących z zawrotnymi prędkościami samochodów. Jednak na wszelkie polecenia służb bezpieczeństwa reagują posłusznie i niemal od razu. Wiedzą, że nikt nie chce im utrudnić oglądania rajdu, tylko chce, żeby cali i zdrowi wrócili do domów. W Polsce z tym bywa różnie. Wina leży też po stronie PZMot., czyli organizatora rajdu, który w poprzednich edycjach niezbyt dobrze podszedł do kwestii zabezpieczenia imprezy i kiepsko komunikował się z kibicami. Stąd zdarzały się odwołane odcinki i to dlatego FIA tak ostro podeszła do tematu.

PZMot. przekonuje, że ze swojej strony robi wszystko, by było bezpiecznie. Zmieniono operatora stref kibica, który ma lepiej zadbać o bezpieczeństwo kibiców. Przygotowano 41 punktów na odcinkach specjalnych dla fanów, w których będą mogli bez ryzyka obserwować rywalizację, ale prezes Witkowski liczy też, że sami kibice pójdą po rozum do głowy i ryzykować własnym życiem nie będą. Rajd WRC to setki kilometrów odcinków specjalnych ciągnących się przez pola, lasy, wsie i miasteczka. A do tego 150 tys. kibiców, nad którymi momentami jest ciężko zapanować. Od ich zachowania może zależeć, czy Rajd Polski pozostanie rundą WRC.

-To jak rajd będzie oceniony przez przedstawicieli FIA zależy w dużej mierze od kibiców. Ich znakomita większość postępuje bez zarzutu, nieodpowiedzialnych jest niewielu i nie mogą nam zepsuć rajdowego święta. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie żadnych uwag i w kolejnych sezonach najlepsi kierowcy świata znów przyjadą do Mikołajek - powiedział Witkowski.

-Oczekujemy na wzorowe formy kibicowania i zachowania ze strony fanów sportu rajdowego. Kamery zainstalowane w samochodach pozwolą na całkowity monitoring tego co dzieje się na odcinkach specjalnych. Jedna z nich znajdzie się w samochodzie Krzysztofa Hołowczyca, którego poprosiliśmy, aby zasiadł za kierownicą tzw. zerówki, samochodu który przejeżdża trasę na kilka minut przed startem pierwszej załogi - dodał. FIA na podstawie nagrań z samochodów oceni, czy organizatorom udało się zapanować nad kibicami.

Rajd Polski rozpocznie się w czwartek uroczystą ceremonią startową na rynku w Mikołajkach. Wieczorem, o godz. 19 pierwsza próba sportowa - kierowcy pojawią się na Arenie Mikołajki, gdzie będą rywalizować w parach na pierwszym odcinku specjalnym (transmisja w Polsat Sport Extra).

Najważniejsze momenty i rekordy w karierze Roberta Kubicy

Więcej o:
Copyright © Agora SA