To miało być wielkie święto w Argentynie, gdzie sporty motorowe są bardzo popularne. Prolog najtrudniejszego rajdu miał tylko 11 km. Bez problemów pokonali go quadowcy, motocykliści i 59 załóg samochodów. 60. była Guo Meiling. Na 6,6 km prologu straciła jednak panowanie nad autem i wjechała w tłum kibiców. Na szczęście nie potwierdziły się plotki o ofiarach śmiertelnych. Prolog został najpierw przerwany, a potem zapadła decyzja, że nikt już w sobotę nie wystartuje.
Po przejechaniu prologu przez 59 kierowców samochodów został przerwany. Jak informują organizatorzy, na miejsce wysłano cztery helikoptery, trzy karetki wynajęte przez Dakar i osiem lokalnych karetek."Poszkodowani szybko dotarli do szpitali po tym, gdy udzielono im pomocy na miejscu" - napisano na Dakar.com.
Meiling to 47-letnia kobieta, która debiutuje w Dakarze. Ściganie się w rajdach zaczynała od quadów - wygrała Rajd Taklimakan w Chinach w 2011 r. To pierwsza kobieta w Dakarze z Azji.
Najpierw informowano o ośmiu rannych (trojgu dzieci), w tym trzech poważnie. Oficjalnie Dakar.com mówi o czterech poszkodowanych, ale chodzi o tych, których trzeba było przetransportować do szpitala. Reszcie udzielono pomocy na miejscu.
Tak wygląda miejsce wypadku
A to auto, które wjechało w kibiców.
Z polskich zawodników 14. miejsce w kategorii quadów w prologu zajął broniący tytułu Rafał Sonik. Wśród kierowców aut bardzo dobrze spisała się załoga Marek Dąbrowski - Jacek Czachor, która uzyskała czwarty czas. Najlepszy był Holender Ten Brinke (6:08). Z tym samym czasem (6:34) na metę wjechali kolejni Polacy - Adam Małysz z francuskim pilotem Xavierem Panserim oraz Jakub Przygoński z Białorusinem Andriejem Rudnickim (jeżdżący mini all4 racing). Zajęli miejsca 22. i 23.