Jadący Mini Krzysztof Hołowczyc trzeciego dnia Dakaru wziął się do odrabiania strat. Na etapie z San Rafael do San Juan miał drugi czas, ze stratą 1:07 do zwycięzcy i nowego lidera klasyfikacji samochodów Naniego Romy. Hołowczyc awansował na ósme miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu.
- Po wczorajszym niepowodzeniu chcieliśmy z Konstantinem pojechać czysto i szybko. W żadnym razie nie chcieliśmy odrabiać strat za wszelką cenę. Taka taktyka doskonale się sprawdziła i chyba stąd tak dobry wynik. Zaliczyliśmy bardzo czysty przejazd, nie złapaliśmy żadnego kapcia, a nasze Mini spisywało się świetnie - napisał Hołowczyc na Facebooku .
- Jadąc z trzynastej pozycji, mieliśmy dziś bardzo ułatwioną nawigację, bo ślady były dobrze widoczne. Jakby pozostałe etapy poszły nam tak sprawnie, to byłby dobry wynik, ale to jest Dakar - wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie - dodał.
Bardzo udanie zaprezentował się debiutujący w Dakarze Martin Kaczmarski. 23-latek na mecie zameldował się 13 minut i 17 sekund za zwycięzcą. - Jestem dumny z mojego ucznia Martina, który jedzie bardzo rozsądnie, szybko i pewnie. Jego dzisiejszy wynik nawet mnie wprawił w osłupienie. 12. miejsce w takiej stawce to nieprawdopodobny wynik jak na debiutującego w Dakarze 23-latka - napisał Hołowczyc.