Formuła 1. Grand Prix tuż za oknem apartamentu Kubicy

W niedzielę Grand Prix Monako. Robert Kubica po raz pierwszy od wypadku czuje bliskość wyścigów - są tuż za oknem jego apartamentu. - Nawet taka pośrednia obecność, poczucie uczestnictwa może pomóc w szybszym powrocie na tor - mówi psycholog sportu Kamil Wódka.

Kubica od wyjścia ze szpitala przeniósł się do swojego apartamentu w Monako, skąd jeździ na zabiegi do ośrodków rehabilitacyjnych. Mieszkanie znajduje się bardzo blisko ulicznego toru w Monte Carlo, na którym Kubica dwukrotnie zdobywał miejsce na podium. Wizg silników bolidów F1 jest tam wszechobecny.

Jak twierdzi Kamil Wódka taka sytuacja jest bardzo korzystna dla kierowcy. - To jak trening wyobrażeniowy. Badania naukowe udowodniły, że nawet jeśli nie uczestniczymy fizycznie w treningu lub zawodach, ale tylko towarzyszymy im, patrzymy i angażujemy się, uruchamiają się tzw. neurony lustrzane. Ich aktywność zarejestrował podczas eksperymentów rezonans magnetyczny. W zgrupowaniu skoczków narciarskich, z którego wracam, uczestniczył zawodnik z kontuzją więzadeł, by psychologicznie był cały czas "w treningu" - mówi psycholog.

Wódka uważa, że w zespole Renault panuje motywująca Kubicę atmosfera oczekiwania na jego powrót, ale akurat ona została trochę zepsuta przez właściciela zespołu Gerarda Lopeza. Luksemburczyk stwierdził w hiszpańskim radiu, że powrót Polaka na tor w tym roku jest wykluczony. Powiedział też, że być może Kubica usiądzie za kierownicą w okolicy końca sezonu, ale jednocześnie niemal jednym tchem dodał, że o szansach na powrót nikt nie może nic pewnego powiedzieć.

Dlaczego Lotus-Renault demotywuje Kubicę? Gierka o kontrakt?

 

Być może przez Lopeza przemawiała frustracja - Nick Heidfeld i Witalij Pietrow podczas ostatniego Grand Prix Hiszpanii wyniki mieli rozczarowujące. W Monako Heidfeld znów nie brzmiał optymistycznie. - Jestem zaskoczony, że tracimy do Alonso [który był najszybszy na czwartkowym treningu] aż dwie sekundy. Zespół spodziewał się czegoś innego. Nie mogę powiedzieć: była katastrofa, w sobotę poprawimy się o sekundę lub więcej. Po prostu brakuje nam tempa - powiedział kierowca zastępujący Kubicę. Ktoś powiedziałby, że właśnie jego brakuje zespołowi. Na torze z nieprzebaczalnymi, stalowymi barierami, umiejętności kierowcy liczą się bardziej niż na innych. Na treningu błyszczeli Fernando Alonso w Ferrari i Lewis Hamilton w McLarenie - powszechnie uważani za asy.

W padoku krąży opinia, że ich dystans do Red Bulla w Monako może się zmniejszyć (w zeszłym roku Mark Webber i Sebastian Vettel odnieśli podwójne zwycięstwo), i że pomoże w tym użycie po raz pierwszy w tym roku najbardziej miękkich opon Pirelli. Ale doświadczenie mówi, że najlepszy w tym roku zespół dopiero w kwalifikacjach pokazuje, na co go stać.

Jeśli w sobotę znów pojadą najszybciej, jedyną okazją na fajerwerki w Monako będzie przyjęcie u Vijaya Mallyi. Hinduski właściciel Force India wygrał bezapelacyjnie walkę rekinów finansowych w kategorii blichtr imprezą "Z Monako do Bollywood" na 95-metrowym jachcie Indian Empress. Hinduscy aktorzy i DJ-e przylecieli prosto z Mumbaju specjalnym odrzutowcem. O podium walczyła też prezentacja zegarka Hublot 2 million Euro BB. Natłok brylantów na cyferblacie dał zapomnieć, że jeszcze dwa lata temu F1 cięła koszty do krwi.

 

GP Monaco: bolidy jak dzikie zwierzęta zamknięte w klatce

Formuła 1. Alonso najszybszy na - drugim treningu. Problemy Pietrowa "

Kto wygra GP Monaco?
Więcej o:
Copyright © Agora SA