Grand Prix Brazylii. Dublet Red Bulla, Kubica dziewiąty. Red Bull mistrz! Alonso też?

Sebastian Vettel wygrał na Interlagos przed kolegą z Red Bulla Markiem Webberem i Fernandem Alonso z Ferrari. Hiszpan utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej, ale aby za tydzień świętować mistrzostwo, w Abu Zabi musi być przynajmniej drugi

Alonso wie, że to nie będzie łatwe - red bulle Vettela i Webbera już w Korei jechały w innej, wyższej lidze i tylko awarie i błędy pozbawiły ich pewnego dubletu. W Brazylii Niemiec i Australijczyk bardzo szybko wyprzedzili sensacyjnego zwycięzcę kwalifikacji Nico Hulkenberga (Williams) i nie oglądając się za siebie, pewnie pojechali po podwójną wygraną.

Identyczny wynik w Abu Zabi niespodzianką nie będzie. Ba, to najbardziej prawdopodobny rezultat, bo przecież rok temu - w pierwszym w historii wyścigu w emiratach - na mecie pierwszy był właśnie Vettel przed Webberem.

Emocje będą jednak ogromne, a Alonso nie jest na straconej pozycji - trzecie miejsce da Hiszpanowi mistrzostwo, jeśli wyścig wygra Vettel, ale zda się na nic, jeśli triumfatorem będzie Webber. Kierowcy Red Bulla nie będą mieli wyjścia - walka pójdzie na noże, a Alonso będzie czyhał na swoją szansę.

W niedzielę w Sao Paulo walki na śmierć i życie nie było. Faworytów w kwalifikacjach zaskoczył Hulkenberg, który najlepiej wykorzystał przesychający asfalt po założeniu gładkich opon. Jokerem mógł być Robert Kubica (Renault), ale Polak nie dogrzał gum, wyjechał poza tor i odebrał sobie szansę na szybkie okrążenie.

Hulkenberg miał swoje pięć minut, ale Vettel po starcie wyprzedził go w pięć sekund, a Webberowi taki manewr zajął ledwie chwilę dłużej. Red bulle pomknęły do przodu i szybko zbudowały bezpieczną przewagę nad Alonso i Lewisem Hamiltonem (McLaren), którzy z wyprzedzeniem Hulkenberga mieli problemy.

Kiedy mistrzowie uporali się wreszcie z młodym Niemcem, zorientowali się, że na dalsze awanse mają minimalne szanse. Za Hulkenbergiem - do końca wyścigu - utknął za to Kubica, który w złym momencie i tuż za Niemcem zjechał na zmianę opon. Później okazało się, że zyskali ci, co zrobili to wcześniej (Jenson Button z McLarena) lub później (Hamilton).

Po wyjeździe z alei serwisowej Polak spadł na 15. miejsce i bezskutecznie próbował się przebić w górę stawki. Wyścig, który po starcie zapowiadał się na udany - Kubica na pierwszych zakrętach wyprzedził Rubensa Barrichello z Williamsa - okazał się monotonną jazdą ułamki sekund tuż za Hulkenbergiem. Renault nie miało wystarczającej przewagi nad brytyjskim zespołem, aby Polak mógł wyprzedzić Niemca. Sporadyczne ataki na williamsa były nieskuteczne. Polak zdobył dwa punkty za dziewiąte miejsce, lecz spadł na ósmą pozycję w klasyfikacji generalnej, bo szóste miejsce (mimo trzech zjazdów do boksów!) zajął Nico Rosberg z Mercedesa.

20 okrążeń przed końcem o stertę opon rozbił force india Vitantonio Liuzzi i stewardzi zdecydowali, że na tor wyjedzie samochód bezpieczeństwa. To jednak nie zmieniło klasyfikacji w czołówce. Hamilton i Button zaryzykowali, zjeżdżając po nowe opony, ale i tak w większym stopniu musieli się koncentrować na dublowaniu maruderów niż pogoni za Alonso.

Button zajął piąte miejsce i ostatecznie stracił szansę na obronę tytułu. Hamilton był czwarty i nadzieję zachował, ale do szczęścia Brytyjczyk potrzebuje katastrofy Alonso, Webbera i Vettela, bo do lidera traci obecnie 24 punkty, podczas gdy maksymalna zdobycz wynosi 25.

Red Bull cieszył się podwójnie - czwartym dubletem w tym sezonie zespół wywalczył sobie mistrzostwo świata konstruktorów. McLarena Red Bull wyprzedza już o 48 punktów, do zdobycia dla pary kierowców zostały 43.

Mistrzostwo konstruktorów daje zespołom miliony dolarów, ale splendor zapewnia tytuł indywidualny. Rywalizacja o triumf w Abu Zabi będzie fascynująca.

Mają szanse na tytuł

Punktacja na mecie (10 najlepszych kierowców): 25, 18, 15, 12, 10, 8, 6, 4, 2, 1.

"Teraz potrzebuję cudu" - mówił Hamilton po GP Brazylii ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA