Grand Prix Węgier. Red Bull i Ferrari na skrzydłach

Red bulle i ferrari są faworytami niedzielnej Grand Prix Węgier. Robert Kubica na piątkowym treningu błysnął, ale nadziei na świetny wynik w wyścigu nie ma. Kwalifikacje na żywo w Sport.pl od godz. 14.

Sport.pl na Facebooku! Sprawdź nas ?

Wbrew oczekiwaniom sprzed kilku tygodni rozwój Renault nieco przyhamował, za to faworyci do mistrzostwa są coraz szybsi. Polak błysnął na pierwszym piątkowym treningu - był trzeci tuż za Sebastianem Vettelem i Markiem Webberem z Red Bulla - i gdyby powtórzył taki wynik w kwalifikacjach lub w wyścigu, byłoby znakomicie. Bardziej realne na mecie jest jednak siódme miejsce z drugiego treningu.

Bezdyskusyjnymi faworytami są Red Bull i Ferrari mające tajemną przewagę nad konkurencją - przednie skrzydło, które - zdaniem McLarena - w niewyjaśniony sposób wygina się przy dużych prędkościach i zbliżając do nawierzchni poprawia przyczepność. Red Bull i Ferrari zostali posądzeni przez największego rywala o łamanie przepisów, ale sędziowie uznali, że ich skrzydła są w porządku.

Prowadzące w mistrzostwach mclareny Lewisa Hamiltona i Jensona Buttona będą chciały wbić się na podium, ale trudno się tego spodziewać, jeśli na torze nie dojdzie do wydarzeń losowych. Te są możliwe, bo prognozy mówią o czarnych chmurach, z których deszcz skropi tor w sobotę. To mogłoby wstrząsnąć kolejnością w kwalifikacjach, które na wolnym i krętym Hungaroringu, gdzie brakuje dobrych miejsc do wyprzedzania, są podstawą do sukcesu w stopniu większym niż na innych torach.

GP Węgier jest wyjątkowe dla Felipe Massy z Ferrari, który rok temu właśnie na Hungaroringu został trafiony w głowę sprężyną urwaną z brawna Rubensa Barrichello. Poważna operacja czaszki zakończyła się sukcesem, Brazylijczyk ściga się od początku sezonu. W niedzielę powinien wygrać w Niemczech, ale Ferrari kazało mu przepuścić kolegę z zespołu Fernando Alonso. Massa ma wiele do udowodnienia.

Czy nie przeszkodzą mu wspomnienia sprzed roku? - Ależ ja nic nie pamiętam. Nic, kompletnie - mówi o wypadku Massa. Barrichello opowiadał: - Gwarantuję wam, on niczego nie będzie się obawiał. Kilka miesięcy temu graliśmy z Felipe w pokera. Nagle powiedział, że ma dla mnie niespodziankę i położył na stole rozbity kask, który miał na głowie w chwili wypadku. To mną wstrząsnęło, zacząłem przegrywać pieniądze, a on się śmiał. Znów będzie szybki - twierdzi Barrichello.

Sobotnie kwalifikacje i niedzielny wyścig o godz. 14. Transmisje w Polsacie. Relacje na żywo w Sport.pl.

Robert Kubica: ? Na szczęście nie padało

Więcej o:
Copyright © Agora SA